MENU
Jesteś tutaj:

20 lat Karp Maxa - pierwsze wyprawy

20 lat Karp Maxa - pierwsze wyprawy

Dodano: 25.11.2022 10:24
wystaw ocenę:
12345
20 lat Karp Maxa - pierwsze wyprawy

Wiosną przyszłego roku obchodzić będziemy okrągłą, dwudziestą rocznicę ukazania się pierwszego numeru Karp Maxa. Z tej okazji rozpoczynamy wspomnienia naszych początków.


Zaprezentujemy kilka artykułów z pierwszych wydań KM z 2003 r. Poniżej znajdziecie dwa teksty autorstwa znakomitych karpiarzy – Adama Lemke i Tomka Nuckowskiego. To ich reminiscencje z pierwszych, dziewiczych wyjazdów polskich karpiarzy nad słynne wówczas zagraniczne wody: Jezioro La Horre we Francji oraz nad Radutę w Rumunii. Jak od tamtych lat zmieniła się rzeczywistość najlepiej widać po zdjęciach, bowiem wówczas nie było jeszcze aparatów cyfrowych.
 

Adam Lemke: Olbrzym z La Horre

Na wyjazd do Francji nad słynne jezioro La Horre czekałem całą zimę. Kiedy nadszedł ten długo oczekiwany dzień, byłem pełen optymizmu co do przyszłych połowów wielkich karpi z La Horre. Po przyjeździe na miejsce, postanowiliśmy losować stanowiska. Karol, z którym łowiłem ma zawsze „farta” w losowaniu. Wylosował stanowisko nr 6. Pogoda nie nastrajała optymistycznie, północno-wschodni wiatr i nocne przymrozki mówiły same za siebie.

Fot. Adam Lemke z lustrzeniem 27,5 kg z La Horre


Po rozbiciu obozowiska wysondowaliśmy łowisko, typując dwa atrakcyjne miejsca, w których po chwili pływały markery. Według wcześniejszych ustaleń przynętą numer 1 miały być tzw. śmierdziuchy, więc nasza strategia nęcenia nie była skomplikowana. Na pierwszy ogień poszła kukurydza z konopiami i granulatem pstrągowym, plus wiaderko kulek rybno-owocowych.

⇒ Adam Lemke - człowiek pasja. Oglądaj film

Drugiego dnia naszego pobytu zobaczyliśmy takie ilości spławów karpi, że nasza decyzja była natychmiastowa: nęcić, nęcić i jeszcze raz nęcić. Jak się później okazało, największym naszym błędem popełnionym podczas tej wyprawy, była zbyt mała ilość zanęty. W niedzielne popołudnie zauważyliśmy karpie w łowisku. Po dwóch godzinach oczekiwań Karol ma branie i wyciąga pierwszego karpia. Wieczorem mój Delkim „wchodzi na wysokie obroty” i po 15 minutach holu wyciągam swojego pierwszego francuskiego karpia. Waga wskazała 12,5 kg, myślę więc sobie – niezły początek! Nadchodząca noc okazała się pełna emocji – Karlik ma dwa brania na kukurydzę, łowi dwa amury, z czego większy ma 16 kg. Niestety przez następne dwa dni nic ciekawego się nie wydarzyło. Karpie brały sporadycznie, ale na innych stanowiskach.

Fot. W 2003 r. ryby o takiej wadze były rzadkością

Środowy wieczór na zawsze zostanie w mojej pamięci. Około godz. 18.00 na prawej wędce mam wspaniały odjazd. Po zacięciu od razu wiedziałem, że karp jest duży. Ryba chodziła spokojnie przy dnie już jakieś 15 min., kiedy nagle wyłożyła się na powierzchni, 30 metrów ode mnie. Nogi mi się zatrzęsły, nigdy dotąd nie widziałem takiej bestii, to był prawdziwy olbrzym. Karp szalał na całego. Po półgodzinnej walce Karlik z zimną krwią podebrał karpia już za pierwszym razem, na pierwszy rzut oka oceniając go na 25 kg. Kiedy karp już leżał na macie, a moja waga do 21 kg okazała się za mała, wołamy Przemysława Mroczka -organizatora całej wyprawy, który ma wagę na prawdziwe okazy. Waga pokazuje 27,5 kg!

 


Jestem w szoku, pobiłem swój rekord życiowy, pobiłem nawet rekord Polski, szkoda tylko, że we Francji. Szalałem ze szczęścia, zupełnie straciłem głowę. Następuje sesja zdjęciowa, ale karp jest tak duży i ciężki, że nie mogę go unieść. Wreszcie jakoś się udało, ale ręce trzęsą się jak galareta. Po wszystkim dałem rybie buzi i wypuściłem do jeziora. Mam nadzieję, że ma się on dobrze i w przyszłości ucieszy niejednego karpiowego maniaka, takiego jak ja.

Fot. Gigant wraca do wody

Karpia złowiłem na kulkę pływającą Kevina Nasha Formula 1. Mój zestaw to standardowy Line Aligner, plecionka Super Nova, haczyk bezzadziorowy (wymogi łowiska). Łowiłem wędką Maximum Force Pelzera, która świetnie amortyzowała zrywy karpia. Kołowrotek to Shimano Baitrunner, żyłka 0,30.
Po godzinnej przerwie, gdy emocje już opadły, nastąpiło następne branie na tej samej wędce i na tą samą przynętę. Ten karp walczył jeszcze bardziej zaciekle, a hol trwał 40 min. Waga wskazała 21 kg. Emocje znowu osiągnęły maximum. To był po prostu mój szczęśliwy dzień – dwa karpie powyżej 20 kg i to w ciągu dwóch godzin – to jest dopiero fart.

Fot. Uczestnicy słynnej, pierwszej polskiej wyprawy nad francuską wodę
 

Tomek Nuckowski: Największy

Na początku października ubiegłego roku, wraz z  grupą kilkunastu karpiarzy miałem okazję wędkować w słynnym jeziorze Raduta. Już sama myśl o tej wodzie sprawia, że karpiarz może dostać gęsiej skórki. Nie ma co się temu dziwić, gdyż właśnie stamtąd pochodzi największy karp świata, a zdjęcia innych, niewiele mniejszych ryb, potrafią nieźle rozbudzić wyobraźnię. Tak więc pełen nadziei, optymizmu, ale i obaw, po długiej, męczącej podróży autokarem, znalazłem się na miejscu. Jezioro jest ogromne i będąc nad tak wielką wodą pierwszy raz, człowiek po prostu głupieje. Poza tym widok jest piorunujący - poraża dzikość i surowość otaczającego krajobrazu.

Fot. Raduta - przed laty karpiowa mekka

Przy wyborze stanowiska zdałem się na mojego kompana Grzegorza Gubałę, który dwa tygodnie wcześniej brał udział w zorganizowanych tutaj Mistrzostwach Świata i miał już wcześniej upatrzone miejsce do łowienia. Szybko rozbiliśmy obozowisko i wskoczyliśmy do pontonu aby wysondować dno i znaleźć interesujące miejsca do łowienia. Na Raducie wolno łowić na cztery wędki, więc karpiarze mają szerokie pole do popisu. Do tego bardzo zróżnicowane dno, z dużą ilością podwodnych górek, stoków i innych ciekawych miejsc, daje dużą szansę trafienia na dobre żerowisko karpi. Wybrałem trzy łowiska. Jedno w zatoce o głębokości 3 m, gdzie kilkakrotnie zaobserwowałem wyskoki karpi. Drugie na 5,5 m, na granicy stoku opadającego na 8,5 m. Trzecie w pobliżu dwóch zatopionych domów, a raczej w miejscu tego co z nich zostało, na głebokości 4,5 m, gdzie umieściłem dwie wędki. Nęciłem dość skromnie, jak na jezioro z tak  liczną obsadą karpi i amurów, sypiąc ścieżki w stronę głębokiej wody. Jako zanęty użyłem kulek zrobionych na bazie mączki rybnej, granulatu pstrągowego i konopi (w ilości około 3 kg na każde łowisko).

Fot. Takich mat wówczas używano

Nasze miejsca oznaczyliśmy z Grzegorzem za pomoca GPS-u, a najodleglejsze znajdowało się 208 metrów od brzegu, i właśnie tam miałem pierwsze branie, zaledwie w trzy godziny po wywiezieniu zestawów. Niestety karp zerwał mi żyłkę zanim zdążyłem wsiąść do pontonu. Jak się później okazało, na dnie między brzegiem a markerami, było mnóstwo zaczepów w postaci resztek domostw, sadów, lasu i niewiadomo jeszcze czego, więc karpie dość łatwo radziły sobie z naszymi żyłkami (w Raducie obowiazuje zakaz łowienia na plecionki). 


 

Później, przez trzy kolejne noce, nie mamy ani jednego brania, i dopiero trzeciego dnia nad ranem ponownie odzywa się mój Delkim z zestawem wywiezionym w pobliżu zatopionych domostw. Branie było bardzo delikatne, w stylu amurowym. Po zacięciu czułem statyczny opór, jednak karp dość łatwo dał się pompować i pierwszy mocny odjazd miał miejsce około 70 metrów od brzegu. Cala zabawa z rybą trwała niespełna 10 minut i zakończyła się pewnym podebraniem karpia przez Grzegorza. Hol może nie był zbyt emocjonujacy, lecz waga ryby zaskoczyła wszystkich, a najbardziej mnie. Karp ważył bowiem 29,1kg! To był dla mnie szok. Nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałem, że uda mi się złowić tak dużego i pięknego karpia. Trudno jest mi opisać to co wtedy czułem, ale radość ze złowienia takiej ryby była ogromna, i musiał minąć cały dzień zanim ochłonąłem i doszedłem do siebie. Z emocji zapomniałem karpia zmierzyć, ale wiem, że miał grubo ponad metr, gdyż z maty o tej dlugości wystawała mu jeszcze głowa i ogon.

Fot. Niemal 30 kg!

Rybę tę złowiłem wędką Century NG 12’,3,5lb, kołowrotkiem Daiwa Infinity 5500BR, żyłką Berkley Big Game 0,36mm, sztywnym przyponem wykonanym z Amnesii o wytrzymałosci 13,6 kg i haczykiem firmy Tandem Baits Super Heavy nr 1/0. Jako przynęty użyłem połówkę kulki pływającej o aromacie scopex i kulkę tonącą wykonaną przez Grześka z miksu rybnego Tandem Baits.   
Kolejna noc nie przyniosła na naszym stanowisku żadnego brania i dopiero w przedostatnią noc odezwał się sygnalizator, tym razem u Grześka. Po krótkim holu z pontonu, amur o wadze 12.5 kg wylądował na macie. Następne dwa brania tej nocy były na moich wędkach, lecz w obu przypadkach straciłem ryby w zaczepach. Nic tu nie pomogło holowanie z pontonu i użycie grubych przyponów strzałowych. Karpie łapały zaczepy gdzieś w połowie odległości do łowiska i nie sposób było ich odczepić. Podobnie było w ostatnią noc, gdy po potężnym odjeździe na zestawie Grześka, ryba złapała zaczep prawie sto metrów od brzegu (zestaw był wywieziony na 200 m).

Fot. Wówczas to był największy karp złowiony w hosotii przez Polaka

Sumując moje wrażenia i spostrzeżenia znad Raduty, muszę powiedzieć, że jest to bardzo ciekawe i fascynujące jezioro, które kryje w swojej toni jeszcze wiele nieodkrytych tajemnic, w postaci ogromnych karpi, a liczne przeszkody w postaci zaczepow czy silnych wiatrów sprawiają, że łowienie na Raducie jest naprawdę  trudne. 

Fot. Tak prezentowała się pierwsza okładka Karp Maxa
Jeżeli chcesz nas poinformować o ważnym wydarzeniu pisz: redakcja@karpmax.pl.

KOMENTARZE

Możesz komentować bez logowania.
usuńODPOWIADASZ NA:
max 1000 znaków (0)
max 60 znaków (0)
Wydawca portalu nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.
Komentarze zniesławiające lub mogące naruszać dobra osobiste osób trzecich grożą odpowiedzialnością karną i cywilną.
Chcesz być powiadamiany o nowych komentarzach w tej dyskusji?

Obserwuj nas

zamknij

ZALOGUJ SIĘ

Zapamiętaj mnie
zaloguj się przez swoje konto na facebooku
facebook
Nie masz konta, zarejestruj się: REJESTRACJA
zamknijMENU
 
Szanowny Użytkowniku
 
Chcielibyśmy Cię poinformować, że z dniem 25.05.2018 r. ulegają zmianie przepisy, na podstawie których przetwarzane są dane osobowe. Będą one dotyczyły wszystkich użytkowników. Zmiany wynikają z istotnych przyczyn, jakie stanowi wejście w życie przepisów europejskiego rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO), które nakładają na nas obowiązek dostosowania regulaminu do nowych regulacji prawnych. 
 
Co to jest RODO?
RODO to skrót od Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych, inny skrót często spotykany to GDPR (General Data Protection Regulation). Pełna nazwa aktu, który regulować będzie przetwarzanie danych osobowych to: „Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE”.
 
Główny cel wprowadzenia RODO to zmniejszenie zróżnicowania przepisów w zakresie ochrony danych osobowych między poszczególnymi krajami UE oraz zwiększenie zabezpieczeń przetwarzania i ochrony danych osobowych, tak by przepisy prawa nadążały za zmieniającą się technologią.
 
Od kiedy RODO będzie obowiązywać?
27.04.2016 r. Parlament Europejski przyjął w drodze rozporządzenia zmianę prawa o ochronie danych osobowych. Wszystkie kraje Unii Europejskiej, w tym i Polska muszą dostosować swoje prawo do nowych przepisów, które będą bezpośrednio stosowane od 25.05.2018 r.
 
Co to są dane osobowe?
Dane osobowe są to wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej. Informacja ma charakter osobowy, dopóki jest możliwe ustalenie, kogo ona dotyczy, a sama w sobie nie musi od razu określać tożsamości osoby. Muszą to być zatem informacje, które pozwalają na identyfikację, odróżnienie od innych, wskazują na osobę, jak również te informacje, które są źródłem wiedzy o osobie wyodrębnionej spośród innych osób. Warto pamiętać, że dane osobowe możemy znaleźć nie tylko w dowodzie osobistym czy paszporcie. Danymi będą również numer telefonu czy adres e-mail, a więc informacje, które często nie są chronione z należytą starannością.
 
 
Administrator danych oraz informacje kontaktowe
Administratorem danych jest Centrum Promocji Wędkarstwa Karpiowego Przemysław Mroczek; ul. Monte Cassino 6; 75-412 Koszalin. REGON: 330870429; NIP: 669-156-30-44. W sprawie swoich danych osobowych możesz skontaktować się z nami pod adresem e-mail: k.matejek@karpmax.pl
 
Cele przetwarzania oraz podstawa prawna przetwarzania
Twoje dane osobowe przetwarzamy do następujących celów:
 

Okres przez który dane będą przetwarzane
 
Komu przekazujemy
 
Prawa osoby, której dane dotyczą
Przysługuje Ci prawo dostępu do Twoich danych oraz prawo żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania. W zakresie, w jakim podstawą przetwarzania Twoich danych osobowych jest przesłanka prawnie uzasadnionego interesu administratora, przysługuje Ci prawo wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych.
Prawo do cofnięcia zgody. Cofnięcie zgody ma skutek od momentu wycofania zgody. Cofnięcie zgody nie wpływa na przetwarzanie dokonywane przez nas zgodnie z prawem przed jej cofnięciem. Cofnięcie zgody nie pociąga żadnych negatywnych konsekwencji. Może jednak uniemożliwić dalsze korzystanie z usług lub funkcjonalności, które zgodnie z prawem możemy świadczyć jedynie za zgodą. 
W zakresie, w jakim Twoje dane są przetwarzane w celu zawarcia i wykonywania umowy lub przetwarzane na podstawie zgody – przysługuje Ci także prawo do przenoszenia danych osobowych, tj. do otrzymania od administratora Twoich danych osobowych, w ustrukturyzowanym, powszechnie używanym formacie nadającym się do odczytu maszynowego. Możesz przesłać te dane innemu administratorowi danych.
Przysługuje Ci prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, gdy uznasz, że przetwarzanie Twoich danych osobowych narusza przepisy obowiązującego prawa.
Podanie danych osobowych w celach marketingowych jest dobrowolne, natomiast podanie danych w celu zarejestrowania na portalu lub po dokonaniu zakupu w sklepiku jest niezbędne. Konsekwencją odmowy będzie brak możliwości założenia konta lub realizacji zamówienia.  
 
W zakresie, w jakim podstawą przetwarzania Twoich danych osobowych jest zgoda, masz prawo wycofania zgody. Wycofanie zgody nie ma wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego  dokonano na podstawie zgody przed jej wycofaniem.
 
W zakresie, w jakim Twoje dane są przetwarzane w celu zawarcia i wykonywania umowy lub przetwarzane na podstawie zgody – przysługuje Ci także prawo do przenoszenia danych osobowych, tj. do otrzymania od administratora Twoich danych osobowych, w ustrukturyzowanym, powszechnie używanym formacie nadającym się do odczytu maszynowego. Możesz przesłać te dane innemu administratorowi danych.
 
Przysługuje Ci również prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego zajmującego się ochroną danych osobowych.