Dla większości z nas orzechy kojarzą się przede wszystkim z jednym ze składników zanęty partykularnej, ewentualnie z przynętą włosową. Doskonale też wiemy, że smakują one nie tylko karpiom, ale również amurom. Skąd zatem bierze się ich tak mała popularność, jeżeli chodzi o dodawanie do mixów? Być może spowodowane jest to tym, iż zazwyczaj większość z nas, robiąc kulki proteinowe, skupia się głównie na ptasich pokarmach lub różnego rodzaju mączkach rybnych i nawet nie bierze pod uwagę produktów orzechowych. Kolejną przyczyną może być panująca w naszym środowisku opinia, że aby skutecznie łowić karpie na orzechy, najpierw trzeba je do nich przyzwyczaić. Poza tym w Internecie nie można znaleźć wielu przepisów, w których występuje ten składnik. Odnoszę wrażenie, że orzechy są jakby pomijane w karpiowej kuchni. Dlatego też tym artykułem chciałbym was zachęcić do zrobienia orzechowych kulek i wypróbowania ich skuteczności w tym sezonie.
Fot. Orzech laskowy, orzech włoski i migdały są bardzo rzadko stosowane w wędkarstwie
Sam po raz pierwszy zastosowałem orzechy do wyrobu kulek proteinowych kilkanaście lat temu, dodając wtedy do mixu zmielone razem z łupinkami tzw. fistaszki. W moim przypadku orzechowe kulki najlepiej sprawdzały się w zamulonych łowiskach, gdzie ich podwyższona zawartość tłuszczu minimalizowała absorbowanie przez nie zapachów z dna.
Fot. ,,Tygrysy" na włosie to skuteczna przynęta na karpie, dlatego też warto jest również robić kulki z ich dodatkiem.
Jeżeli natomiast chodzi o pory roku, to nie zauważyłem jakiejś dużej różnicy – zarówno w zimnej wodzie, jak i w letnie upały wyniki miałem porównywalne. Kilka razy przekonałem się również, że regularnie nęcona rybnymi kulkami miejscówka, przynosząc już słabsze wyniki, nagle po zamianie w przepisie mączki rybnej na zmielone orzechy, dawała na kolejnej zasiadce serię ,,odjazdów”. Właśnie to ostatnie doświadczenie, biorąc pod uwagę obecnie małą popularność na rynku orzechowych komponentów, może się okazać kluczem do sukcesu i strzałem w dziesiątkę, gdy użyjemy tego typu kulek proteinowych, szczególnie na wodach o dużej presji wędkarskiej oraz wszędzie tam, gdzie ryby jeszcze się w nich nie rozsmakowały.
Fot. Orzech trzeba koniecznie zmielić.
Oprócz wspomnianego wcześniej tłuszczu, zawierają one również dużo białka, węglowodanów, witaminy A, D, B6, B12 oraz minerałów. Są one dla karpi bardzo odżywczym i treściwym pokarmem. Ponadto, w przypadku wyrobu kulek proteinowych spełniają rolę wielofunkcyjnego składnika – nadają im orzechowy smak oraz zapach, ale też wpływają na ich strukturę.
Fot. Mieszanka przypraw korzenno-ziołowych bardzo dobrze współgra z orzechowymi komponentami do wyrobu kulek.
Jeśli już daliście się namówić do wypróbowania komponentów orzechowych przy wyrobie swoich kulek proteinowych, to w dalszej części tego artykułu zdradzę wam, w jakiej formie najlepiej ich używać i jakie proporcje składników stosować oraz podam przykładowe przepisy. Jak wiecie w sprzedaży, szczególnie w dużych marketach, jest wiele rodzajów orzechów, jednak do celów wędkarskich, a w naszym przypadku do wyrobu kulek proteinowych, najbardziej popularne są produkty z orzechów tygrysich, arachidowych i kokosowych.
Fot. Pożywne przysmaki nie tylko karpi, czyli kolejno: orzech arachidowy, kokosowy i tygrysi.
Dozowanie komponentów orzechowych będzie w głównej mierze zależało od ich frakcji rozdrobnienia, ponieważ w przypadku tej grupy składników znaczenie słowa „mączka”, nie jest wcale jednoznaczne z ich drobną granulacją, jak np. mączek roślinnych.
Fot. Wszystkie orzechy smakują zarówno karpiom, jak i amurom.
Najgrubszym produktem jest prażona mączka arachidowa, której optymalne dozowanie wynosi 10% w przypadku połączenia w mixie z innymi orzechowymi składnikami. Natomiast mączkę z orzechów tygrysich i kokosową możemy stosować na poziomie nawet 20%, oczywiście będzie on też uzależniony od pozostałych składników grubszej frakcji zawartych w naszej recepturze. Grys orzechowy, wiórki kokosowe lub kruszone orzechy dodajemy do przepisu w proporcji około 5%. Musimy oczywiście pamiętać, że jak już stosujemy mączki orzechowe, to jednocześnie należy zredukować do minimum lub całkowicie usunąć z mixu mielone i całe ziarna, ewentualnie pozostawić drobniejsze makuchy lub zblendowane nasiona.
Fot. Zawartość 20% w mixie grubo mielonych orzechów tygrysich, może już powodować trudności z rolowaniem.
Czyli ustalone już mamy, w jakiej formie i jak dozować orzechy do wyrobu kulek proteinowych. I co dalej? Teraz kilka słów o doborze aromatów do mixów orzechowych. Moim zdaniem, najlepiej pasują do nich słodkie (scopex, wanilia/krem) i korzenne (cynamon) nuty zapachowe, ale też ich odpowiedniki wzmacniające oryginalny zapach, czyli arachidowy, kokosowy oraz orzechów tygrysich. Ze swojej strony mogę polecić też kombinację aromatu arachidowego z migdałowym, który przynosił zarówno mnie, jak i moim kolegom, bardzo dobre wyniki. Oprócz aromatów, dodatkowo do tego rodzaju mixów, stosuję przyprawy korzenno-ziołowe w proszku (cynamon, curry, zioła prowansalskie itp.) w ogólnym dozowaniu do 10%, które oprócz smaku, nadają również kulkom swoiste i trwałe zapachy, świetnie współgrające z nutą orzechową użytych składników.
Fot. 10% wiórków i 10% mączki kokosowej to optymalna porcja tych składników w orzechowej recepturze.
Reasumując, jak to w ,,karpiowej kuchni” bywa, kombinacji oraz różnych wariantów i połączeń może być wiele, nie sposób jest też je wszystkie sprawdzić i przetestować. Dlatego zawsze mamy szerokie pole do popisu, żeby stworzyć własne niepowtarzalne receptury oraz finalnie kulki proteinowe, na które będziemy mieć wyniki i do tego, nikt nie będzie w stanie ich skopiować oraz podrobić. Zatem jak najwięcej eksperymentujcie, róbcie próbki, testujcie połączenia, bo naprawdę warto, a do tego karpie z pewnością wam to wynagrodzą. Na zakończenie chciałbym życzyć wszystkim udanych połowów w tym sezonie na orzechowe kulki i zaprosić na kolejne artykuły z cyklu „Karpiowa Kuchnia” na łamach „Karp Maxa”.
Fot. Moja ulubiona orzechowa kombinacja: 10% mączki arachidowej, 5% mączki z orzechów tygrysich i 5% mielonych orzechów tygrysich.
Tekst i zdjęcia: Marcin Krajewski