Łukasz Strycharczyk zwycięzcą konkursu ProLogic

Zwycięzcą konkursu sponsorowanego przez ProLogic, Okumę i Dragona z Karp Maxa 3/2008 na najciekawszy opis połowu w Paradzie łowców, został Łukasz Strycharczyk z Odolanowa. Do Parady zgłosił karpia 22,5 kg, złowionego 1 maja 2008 r. Nagrodą są 2 wędziska Team Dragon Silver Edition Carp.

Oto jego opowieść: Przygoda, którą przeżyłem rozpoczęła się w ubiegłym roku, a finał miała1 maja tego roku, a było to tak... Wybrałem się pewnego popołudnia w sierpniową niedzielę, na pobliską gliniankę koło Ostrowa Wielkopolskiego, z myślą spędzenia jednej nocki. Brak czasu nie pozwalał na dłuższy pobyt. Zestawy umieściłem ok. 50 metrów od brzegu, gdzie znajdował się ogromny głaz i kilka mniejszych, tworząc ciekawe miejsce z blatem twardego dna.

Godzina 4:10 budzi mnie potężny odjazd, zacinam i wiem już po chwili, że mam dużego karpia. Piękny emocjonujący hol z wieloma odjazdami i moim oczom ukazuje się największy mieszkaniec stawu. Ręce trzęsą się z emocji, waga wskazuje 23,2 kg. Ogromna radość. Ale teraz zaczynają się schody. Baterie w aparacie wyczerpane, sam nad wodą, postanowiłem poczekać do rana. Dzwonię do kolegi Tomka, który przyjeżdża o 9 rano z bateriami. Krótka rozmowa i sięgam po worek z karpiem... A tu worek pusty, szok w pierwszym momencie. „Cwaniara” dała dyla i do dzisiaj zastanawiam się jak to zrobiła. Przypuszczam, że głową rozszerzyła na tyle sznurek, że mogła swobodnie wypłynąć. Było trochę śmiechu, no i ogromny żal, brak jakiejkolwiek fotki. W myślach powiedziałem sobie – jeszcze cię dostanę „cwaniaro”!

Majowy weekend, 4 dni wolnego od pracy, oczywiście spędzę na rybach. 30 kwietnia siadamy z kolegą Tomkiem na ulubionej gliniance. Bez pośpiechu rozkładamy sprzęt, a że jest tego trochę, to zestawy idą do wody dopiero o godz. 21:00. Kątem oka widzę piękny spław pod drugim brzegiem, krótki namysł i postanawiam umieścić tam jeden zestaw. Z wcześniejszego rozpoznania wiem, że jest tam rozległa płycizna, która łagodnie przechodzi do 2 metrów głębokości. Na włos zakładam kulkę o smaku „Monstrualna Muszla” serii „Top Edition” firmy Tandem Baits 20mm, którą moczę przez około 10 minut w dipie Food Source Bait, o tym samym zapachu. Wypływam pontonem, zestaw umieszczam 70 m od brzegu, na spadzie, na głębokości 1 m, na to sypiąc około 10 kulek i garść palletu Ultra Fish, wcześniej zalanego Food Source Bait „Sfermentowana krewetka”. Wracam do brzegu, umieszczam kolejne zestawy i czekam na pierwszy odjazd. Do 1 w nocy nic, postanawiamy, że idziemy spać. Godzina 4:05, delikatne pii...pii... i szalony odjazd. Wybiegam z namiotu, podcinam i po chwili wędzisko tworzy piękny łuk. Kołowrotek dosyć mocno dokręcony oddaje przerwami żyłkę. Po około 30 m karp zatrzymuje się w zielsku, na szczęście jeszcze o tej porze roku jest go mało i udaje mi się go ruszyć z miejsca. Teraz pozostaje powolne „przeciąganie liny”. Raz ja, raz on. Po około 15 minutach mam go już pod brzegiem, jeszcze jeden odjazd i wprawna ręka Tomka podbiera karpia. Nie widzę go, bo zasłania go plecami, pytam – 15 kg będzie miał? W tym samym momencie słyszę od Tomka – trochę więcej, gdyż mam ogromne trudności z podniesieniem siatki od podbieraka z rybą. Myślę, że może zahaczył siatką o faszyne? I wtedy ukazuje mi się ogromne cielsko... i już wiem, że to „cwaniara”.

Trochę jej się schudło od poprzedniego roku, waga pokazuje 22,5 kg, ale nadal piękna i w doskonałej kondycji. Zapięta w dolną wargę, widzę jeszcze ślad po haku z poprzedniego roku prawie zabliźniony. Od razu robimy kilka fotek, nie chcę ryzykować. Krótka sesja fotograficzna i zwracam jej wolność, z nadzieją na jeszcze nie jedno spotkanie. Do końca pobytu łowimy jeszcze kilka karpi do 10 kg. Rozpoczęcie sezonu wyśmienite!