Trzy godziny i trzy karpie powyżej 20 kg

Wypad zaplanowaliśmy na termin od 29 maja do 3 czerwca 2012.  Na miejscu dowiedzieliśmy od jednego z wędkarzy, że połowy nie były zbyt obfite w ostatnich dniach. Mimo to pełni nadziei zajęliśmy nasze stanowiska i zaczęliśmy rozpakowywać się. Poprosiłam Tomka o napisanie kilku zdań streszczających kilka ekscytujących dni.

„Pierwszej nocy zanotowałem dwa brania i udało mi się wyciągnąć jednego karpia o wadze 13,5kg. Drugiej nocy również zaliczyliśmy dwa brania. Jednak tym razem obydwie sztuki udało się wyholować. Pierwszą rybą był lustrzeń o masie 14kg, drugi pełnołuski o wadze 19kg, z którym dzielnie przez większą część holu walczyła Aga. Całkiem nieźle jak na jej pierwszą zdobycz, także poprzeczka została postawiona wysoko.

Trzeciej nocy zmieniła się pogoda i zaczął padać deszcz. Tuż przed północą zanotowałem pierwsze branie i po ok. 10 minutowym holu w ulewie, na macie ląduje spory karp. Przypuszczaliśmy, że waga wskaże powyżej 20kg i po dokładnym zważeniu odczytaliśmy 23,5kg – nowy rekord życiowy.

Ryba wraca do wody  i tylko chwila radości, bo w tym momencie słyszę, że u nowo poznanego kolegi, Grzegorza ze stanowiska numer 6, coś się dzieje. Gdy dotarłem na jego stanowisko, karp był już w podbieraku. Pogratulowałem wyniku i wróciłem na moje stanowisko. W tym czasie usłyszałem dźwięk sygnalizatora na kolejnej wędce. Szybkie podcięcie i  rozpoczął się około 20-minutowy hol. Po podebraniu wiedzieliśmy, że mamy coś szczególnego. Odłączyłem sztyce podbieraka, podwinąłem siatkę, upewniłem się, że płetwy karpia są wzdłuż jego ciała. Pierwsza próba wyjęcia z wody zakończyła się fiaskiem. Za drugim razem byłem już bardziej przygotowany i przeniosłem karpia na matę. Dokładne ważenie i wskazówka zatrzymuje się na 25,5kg. 

Ogromna radość całej ekipy, kilka zdjęć w ulewie, która już nam w ogóle nie przeszkadzała i karp wraca do swojego domku. Ściągamy przemoczone ubrania, wracamy do naszych ciepłych śpiworów i przed 4 rano odnotowuję ostatnie branie. Po około 15 minutach karp o wadze 21,5 kg ląduje na macie. Moja radość była ogromna.

Od siedmiu lat co roku odwiedzamy łowisko Kormoran. Do tej pory nasze największe sztuki sięgnęły 19kg. Dlatego nie mogłem uwierzyć, że w przeciągu kilku godzin udało mi się wyholować trzy sztuki powyżej 20tu kg i jednocześnie pobić dwa rekordy życiowe, a jeden z nich to rekord łowiska. Pomimo, że przed nami były jeszcze dwie doby wędkowania, przy porannej kawie sprawdziliśmy prognozę pogody na najbliższe dni. Okazało się, że nie tylko utrzyma się deszczowa pogoda, ale i dojdą burze. Wykorzystaliśmy poranne „okienko”  bez deszczu, podsuszyliśmy sprzęt na tyle ile mogliśmy, spakowaliśmy i pełni radości i satysfakcji po ostatniej nocy ruszyliśmy w trasę.”

Bez wątpienia była to nasza najlepsza tegoroczna zasiadka i takich życzymy wszystkim.