Wakacyjne karpiowanie

W dniach 1-6 sierpnia wybrałem się wraz z rodziną na Łowisko Karpiowe Gosławice w celu odpoczynku powiązanego z karpiowaniem. Na miejscu byliśmy w samo południe i przywieźliśmy ze sobą piękną, słoneczną pogodę. Ale to nie był jeszcze czas na karpie. Już w domu zdecydowałem, że przez pierwsze dwa dni nie będę łowił, tylko cały czas poświęcę mojej rodzinie, a w szczególności córkom Martynce i Natalce, gdyż obiecywałem im wcześniej, że nauczę je łowić ryby i wytłumaczę o co w tym wszystkim chodzi. Okazało się, że dziewczyny super sobie radziły.

W pierwszym dniu obserwowałem wodę, ustawiłem 3 markery i zacząłem nęcić. Ze znalezieniem miejsc nie było problemu, ponieważ w tym roku wyrobiło się bardzo dużo blatów i pojedynczych oczek wśród roślinności. Po kilku godzinach zauważyłem spławy karpi w okolicach postawionych markerów.

Wieczorkiem siedzieliśmy pod nowo postawioną wiatą. Robiliśmy grilla, graliśmy w karty i miło spędzaliśmy czas. Wczesnym rankiem wypłynąłem na wodę i donęciłem moje miejscówki. Potem pojechaliśmy do Lichenia, który jest oddalony od łowiska zaledwie 7 km. Zwiedzaliśmy okolicę i wróciliśmy nad naszą wodę. Wieczorem wiatr wiał prosto w twarz czyli lepiej być nie mogło. Przy markerach same spławy. Już nie mogłem się doczekać kiedy moje zestawy tam wylądują.

Trzeciego dnia wczesnym rankiem wypłynąłem znów donęcić, a późnym popołudniem rozłożyłem sprzęt i wywiozłem zestawy. Na pierwsze branie czekałem jakieś 3 godziny. Na macie wylądował pełnołuski karp. Założyłem świeże kulki i wywiozłem zestaw. Około północy miałem piękny odjazd i po kilku minutach w podbieraku wylądował ładny lampas.

Rankiem na łowisko przyjechali koledzy z PFWK – Krzysztof Wąsowski oraz Dariusz Wachowiak z żoną i siostrzenicą i zostali z nami do końca naszego pobytu. Od tej chwili zaczęliśmy wszyscy wspólny urlop i karpiowanie.Przez te kilka dni udało mi się wyjąć kilka pięknych miśków, może nie największych, ale każdy karp mocno cieszył. Dodam też, że nie wędkowałem przez cały czas, ale kilka godzin dziennie. Cały pobyt był bardzo udany. Oprócz złowionych karpi miło spędziłem czas z rodzinką i przyjaciółmi, a także poznałem wielu wspaniałych ludzi. Większość brań była na kulki z nowej serii  firmy Bandit Carp C4, które okazały się strzałem w dziesiątkę. Dobre przygotowanie łowiska przyczyniło się również do tych wyników.

Zapraszamy też do oglądania pełnej galerii z letniego wypadu.

Jeśli ktoś chciałby się podzielić swoimi wakacyjno-karpiowymi wspomnieniami prosimy słać opowiadania i zdjęcia na adres redakcja@karpmax.pl.