MENU
Jesteś tutaj:

Zakaz wywózki w Okręgu PZW Poznań

Zakaz wywózki w Okręgu PZW Poznań

Dodano: 22.02.2021 14:52
wystaw ocenę:
12345
Zakaz wywózki w Okręgu PZW Poznań

Ostatnio burzę wśród karpiarzy, nie tylko z Wielkopolski, wywołało opublikowane na stronie Okręgu PZW w Poznaniu, wyjaśnienie dotyczące nowych zasad wędkowania w wodach rzeczonego Okręgu. Te zasady to nic innego jak zakazy, m.in. wywózki zestawów do maksymalnej odległości 50 m od brzegu (a w takim razie, co z rzucaniem wędką z brzegu, np. na odległość 120 m?). 


Niektóre zakazy wprowadzane przez dzierżawców wód, uderzające w karpiarzy są tak absurdalne, że żaden zdrowo myślący człowiek nie byłby ich w stanie objąć swoim umysłem. Najlepszym przykładem tego jest kuriozalny punkt w „Przesłankach do wprowadzenia ograniczeń”, który brzmi następująco: Głośne imprezy i libacje alkoholowe nad wodą, na które pozwalały sobie osoby wywożące zestaw na przeciwległy brzeg akwenu. Aha! Mamy więc podział karpiarzy na tych, którzy chleją (wywózkowcy) i abstynentów (nie wywożący). Staraliśmy się połapać w logice twórców owych wyjaśnień, ale przyznamy, że nas to przerosło. Na szczęście w tej właśnie sprawie skontaktowali się z naszą redakcją dwaj wspólnie wędkujący, zainteresowani sprawą karpiarze: Grzegorz Gromada (pasjonat wędkarstwa karpiowego na wodach publicznych) oraz Łukasz Nidecki (zawodowo czynny ichtiolog i obrońca przyrody). Poniżej publikujemy ich tekst. 
Redakcja

Jak doskonale widać na przykładzie PZW Poznań, beton zarządców, osadzony na fundamencie z epoki słusznie minionej, ma się dobrze. Nadal działa według maksymy: dziel i rządź. Wędkarze zostali podzieleni na tych dobrych i na tych, którzy łowią z wywózki. Tym drugim utrudniono lub uniemożliwiono łowienie w sposób, jaki lubią.


Nikt ze strony władz nie zadał sobie trudu wypracowania rozwiązań kompromisowych czy chociażby nawiązania konstruktywnego dialogu z zainteresowanymi. Bardzo przecież nie lubimy, gdy decyduje się o nas, lecz bez nas. Widocznie związek wędkarski wychodzi z błędnego na samym starcie założenia „rościmy sobie prawo do prawdy jako strona sprawy i zakładamy, że absolutnie racji nie ma druga strona zwana karpiarzami”.

Wystarczyło zebrać wnioski kół czy strażników, gdzieżby ważny był głos osób, których zakazy bezpośrednio dotyczą. Niewątpliwie problem istnieje i jest o czym rozmawiać, ale nie na poziomie, jaki zaprezentowało PZW Poznań, obrażając swoich członków.

 

Podejmując rękawicę dialogu, w oczy rzucają się nam szczególnie dwie kwestie. Zbiorowej odpowiedzialności i dyskryminacji, w dodatku okraszone brakiem spójności i logiki. Spieszymy z wyjaśnieniem owych kwestii. Oczywiście, jak w każdym środowisku, tak i w naszym zdarzają się osoby, które „przeginają”. Nie popieramy na małych wodach wywózek po 300 – 400 m zagradzających cały zbiornik. Nie jesteśmy zwolennikami wojowania nad wodą i konfliktów, a przede wszystkim traktowania wód PZW jako prywatnych na zasadzie „moje miejsce, moje łowisko”. Jednak czy przez takie „czarne owce” Związek powinien wykluczać wszystkich, w tym większość, która przecież łowi normalnie, zgodnie ze sztuką?

fot. Na tak małej wodzie wywożenie pod drugi brzeg może źle się skończyć

Najpospolitsza grupa wędkarzy poławiających ze środków pływających, zwana spinningistami, ma w swoich szeregach również wędkarzy „dających zły przykład” i notorycznie pływających nad zestawami (w tym i oznaczonymi markerami), czy zestawy ściągających – i to niezależnie czy wędkarz stacjonarnie łowi 20 czy 120 m od brzegu.

Pytanie do PZW Poznań: Czy zatem należy wyeliminować na wszystkich wodach możliwość spinningowania ze środków pływających? Czy nie jest dyskryminacją wiązanie rąk jednej grupie wędkarzy na rzecz innej? Jak widzimy, karpiarz łowiący z nawet bliskiej wywózki (na odległość rzutu) i zajmujący 2 czy 5% powierzchni lustra wody jest złem wcielonym, natomiast spinningista mający do dyspozycji niemal 100% lustra wody (odejmując miejsca obławiane przez łowiących z brzegu) i wpływający w miejsca połowu innych wędkarzy, ściągający zestawy – jest jak najbardziej w porządku? Czyli karpiarz zajmujący mały ułamek wody traktuje wodę jako „swoją, prywatną”, natomiast spinningista mogący łowić i łowiący po całym akwenie jest tylko gościem. Czy nie doszliśmy właśnie do granic absurdu?

fot. Uwaga tu jest mój zestaw

Z podwórka zachodniej Polski znamy zachowania strażników w stosunku do karpiarzy, które mówią wprost – nie chcemy was nad wodami PZW. Nadinterpretacja przepisów czy nadużywanie władzy nie jest wcale tak rzadkim zjawiskiem. Przykładowo, notorycznie stawia się znak równości między zakazem wywozu zanęt i przynęt, a wypływaniem w celu wyboru i oznaczenia łowiska markerem – jedno z drugim nie ma przecież nic wspólnego! Widocznie nie dla co niektórych strażników.

Po licznych rozmowach w gronie karpiarzy dochodzimy do wniosku, że być może byłoby prościej, jeśli pewne okręgi PZW do regulaminu wprowadziłby wprost zapis brzmiący – zakaz bycia karpiarzem!

Nowy sezon dla wielu wędkarzy łowiących na wodach publicznych to nie tylko zapał i nadzieja na dobre wyniki, ale także nowe regulaminy łowienia dla wielu zbiorników. Przepisy wymierzone często w karpiarzy. Na wiele sposobów ogranicza się możliwości łowienia i różnie formułuje się zakazy, chociażby wspomniany zakaz wywózki (zakaz używania środków pływających, zakaz wywozu zanęt itp.). Karpiarzy na wodach publicznych ogranicza się, niestety nie oferując nic w zamian. Doskonałości i zalet łowienia z wywózki nie sposób nie zauważyć.

fot. Czy nęcenie to też wywózka? Absurd!


Sama wywózka to bardzo popularny i lubiany sposób łowienia, pozwala na precyzyjne karpiowanie w miejscach często niedostępnych do łowienia z rzutu lub takich, gdzie hol bez środka pływającego bywa bardzo trudny. Precyzja położenia zestawu i pewność, że dobrze leży jest szczególnie ważna na trudnych technicznie wodach, o dużym zróżnicowaniu dna oraz wśród licznych zawad. Przykładów wiele – dzikie leśne jeziora, glinianki, wyrobiska pożwirowe czy duże zbiorniki zaporowe. W takich okolicznościach często metr może decydować o sukcesie. Niestety taka dokładność nie jest osiągalna z rzutu. Do zalet tej metody niewątpliwie zaliczyć trzeba też hol ze środka pływającego. Dla ryby jest bardziej bezpieczny, ponieważ można ją „zmęczyć” z dala od trzcinowisk czy innych zawad i nie dopuścić do rozerwania pyska, spinki na twardym zaczepie. Innymi słowy ponton daje nam większe pole manewru i większą kontrolę nad rybą. Łowcy karpi to najbardziej etyczni wędkarze hołdujący idei no kill.. Idea ta bardzo powoli rozlewa się na inne dziedziny wędkarstwa. Natomiast gospodarze wód publicznych wyraźnie nie nadążają za nowymi trendami w wędkarstwie, a zwłaszcza za dynamicznie rozwijającym się wędkarstwem karpiowym.

fot. Piękny, stary karp złowiony z wywózki

Okręg, w którym łowimy, nie jest wyjątkiem. Zakaz wprowadzono na dwóch żwirowniach bardzo często odwiedzanych przez karpiarzy. Tym sposobem wypycha się łowców karpi na inne zbiorniki, najczęściej komercyjne. I co się dalej z tym wiąże – przestają opłacać składki członkowskie. Ponieważ karpiarze od wczesnej wiosny do późnej jesieni, a przy obecnych anomaliach pogodowych, to i przez cały rok, łowiąc, już samą swoją obecnością zniechęcają kłusowników i wędkarzy mijających się z przepisami. Można odnieść wrażenie, jakby kłuło w oczy łowienie przez karpiarzy większych ryb aniżeli przeciętny spławikowiec, a do tego jeszcze ich wypuszczanie! Posłużę się przykładem z mojego koła. Przez 5 lat nikt oprócz karpiarzy nie zgłaszał aktów kłusownictwa. Niestety wśród wędkarzy są też kłusownicy i panuje zmowa milczenia. Są to osoby, które nie pozwolą urosnąć rybie. Wszystko zabierają do domu, chociażby dla kota. To, co dla nas jest pasją, dla nich jest sposobem pozyskiwania mięsa. Bo pieniądze wydane na kartę wędkarską muszą się zwrócić.


fot. Szczytówki w wodzie zapobiegają zaczepieniu zestawów przez przepływające łodzie

Nie możemy też zapomnieć, że i wśród karpiarzy są czarne owce „lekkich obyczajów”, które wywożą ryby na łowiska komercyjne. Wokół karpiarzy i sposobów łowienia krąży wiele mitów i stawiane jest wiele zarzutów. Jeden z najczęstszych to ilość zanęty, która trafia do wody – „ryba jest przejedzona, a to, co zostaje na dnie kiśnie, odstrasza i zanieczyszcza wodę”. Z własnego doświadczenia wiem, że stadko amurów potrafi zjeść 30 kg ugotowanej kukurydzy w 20 minut. Kiszona kukurydza jest ich przysmakiem. Wielu karpiarzy o tym wie i celowo kisi kukurydzę przed zasiadką.

fot. Stadko takich amurów potrafi zjeść 30 kg ugotowanej kukurydzy w 20 minut

Jeśli chodzi o zanieczyszczenie wody, to grube ziarna, a w szczególności kulki proteinowe znacznie mniej zanieczyszczają wodę aniżeli zanęta sypka, która jest w większości rozpraszana, a nie zjadana. Dobrej jakości kulka czy pellet zostaje przyswojona i spożytkowana na wydatki energetyczne i wzrost ryby, a w niewielkim stopniu wydalona. Z kolei zanęta sypka działa w dużej mierze jak nawóz, tym samym poprzez m.in. wzrost ilości w wodzie fosforu i azotu sprzyja eutrofizacji. Niestety puszką kukurydzy i garstką zanęty sypkiej nie zatrzymamy karpi w łowisku. Kolejny dosyć absurdalny zarzut części wędkarzy brzmi następująco: karpiarz, łowiąc z dala od brzegu, odciąga ryby poza ich zasięg rzutu i miejsca łowienia. Przykładów takich, wręcz mitów, można podać dużo.

 

fot. Na łowiskach komercyjnych zasady są jasne

Kolejną istotną, osobną kwestią są przepisy i rozumienie prawa. Bez ich znajomości i zrozumienia trudno poruszać się w świecie obostrzeń, zakazów i regulaminów. Uprawiający amatorski połów, popularnie zwany „wędkarzem” ma obowiązek znać przepisy prawa. Wędkarze przede wszystkim muszą przestrzegać Ustawy o Rybactwie Śródlądowym i Prawa Wodnego oraz częściowo ustaw dotyczących ochrony środowiska i rozporządzeń dotyczących amatorskiego połowu ryb, a dopiero na końcu regulaminów, przy czym należy pamiętać, że regulamin amatorskiego połowu ryb jest regulaminem PZW i nie obowiązuje wszędzie, zaś ustawy dotyczą wszystkich wód.

Jak powszechnie wiadomo, ustawy są ponad przepisami wprowadzanymi przez użytkowników wód, ponadto przepisy te muszą być bezwzględnie zgodne z ustawami. Prawo do powszechnego użytkowania wód mówi nam o tym, że każdy obywatel ma prawo na wodzie należącej do skarbu państwa (większość właśnie takich wód dzierżawi PZW) kąpać się czy pływać pontonem, innymi słowy uprawiać rekreację. Zatem zakaz łowienia ze środków pływających w żaden sposób nie ogranicza nam możliwości pływania pontonem, nęcenia czy sondowania miejscówki. W zasadzie to, kiedy dokonujemy wędkowania z pontonu lub łódki? Wtedy kiedy używamy na środku pływającym wędki zakończonej linką z hakiem. Prawo mówi nam, czym dokonuje się amatorskiego połowu ryb (wędką) i co to jest wędka, natomiast brak w ustawie definicji wędkarza i wędkowania. Kwestia, czym jest środek pływający również jest jasna. Czyli, jeżeli jesteś na środku pływającym i pozyskujesz ryby wędką, to zakaz łowienia ze środków pływających cię dotyczy. Jeżeli nie masz na pokładzie wędki, to nie dokonujesz połowu. Wywózka pontonem samego zestawu zgodnie z prawem nie jest łamaniem przepisu zakazu łowienia ze środków pływających. Objęte zakazem za to jest posiadanie wędki uzbrojonej w linkę z hakiem, zatem tym samym również hol ryby z pontonu. 


fot. Wywózka samego zestawu, bez wędki - jak to interpretować?


Należy pamiętać jeszcze o kilku istotnych faktach. Związek wędkarski nie jest na wodach przez siebie dzierżawionych organem stanowiącym prawo. Związek nie jest właścicielem wody, poza niewielkim odsetkiem wód nieprzepływowych, z reguły w typie żwirowni czy glinianek. Związek wędkarski jest tylko użytkownikiem rybackim na obwodzie rybackim i nie ma prawa zmieniać zapisów ustaw, które powszechnie obowiązują na tych wodach, bo są to wody publiczne. Co równie istotne, na dobrą sprawę ryby na wodach publicznych należących do skarbu państwa też nie należą do Związku tylko są „publiczne”. Związek wędkarski, jako użytkownik, może czerpać pożytki z wody na danym obwodzie rybackim oraz wydawać zezwolenia na amatorski połów ryb. Ma prawo wprowadzać swoje przepisy, lecz nadrzędne są ustawy.

Kończąc kwestie prawne, często słyszy się o kołach wędkarskich chętnie wojujących z karpiarzami. Należy pamiętać o kilku kwestiach. Po pierwsze, koło nie jest użytkownikiem wody, nie ma osobowości prawnej ani żadnego umocowania do interpretacji jakichkolwiek przepisów. Ponadto, jak powszechnie wiemy, w kołach bardzo trudno o osoby znające dokładnie Ustawę o Rybactwie Śródlądowym i Prawo Wodne, tym bardziej inne akty prawne. Zatem w naszych karpiowych kontaktach z użytkownikami wód wskazana jest pewna odwaga i nie ślepe zgadzanie się na wszystko, co „wymyśli Pan prezes”. Jeszcze jedno. Przydałaby się również jakaś jasna definicja wywózki. Aby wprowadzić zakaz czegoś, potrzebna jest definicja tego, czego zakazujemy. Przyjęta w środowisku potoczna nazwa czynności – wywózka – nie ma w świetle przepisów racji bytu. Może gdyby pewne sprawy jasno zdefiniować, organy kontrolujące wędkarzy, ustanawiające regulaminy oraz sami wędkarze poruszaliby się łatwiej po zagadnieniach takich jak zakaz łowienia ze środków pływających oraz zakaz wywozu przynęt i zanęt. 

Kontrowersyjny jest również zakaz łowienia z wywózki na niewielkich wodach, choć często i zbiorniki ponad 20 ha objęte są takowym zakazem. Na ogromnej ilości atrakcyjnych, ale trudnych technicznie wodach mamy ograniczony dostęp do brzegu. Wiele miejscówek nie jesteśmy w stanie obłowić bez środka pływającego i możliwości wywózki. Często na takich wodach miejsc, w których można łowić z brzegu jest kilka, a regularnymi bywalcami są spławikowcy obławiający bardzo niewielki obszar wody. W czym przeszkadza karpiarz takim wędkarzom, obławiając strefę wody nie zajmowaną przez nich? Czy jest coś złego w polowaniu na karpie w atrakcyjnym trudno dostępnym miejscu, w którym to właśnie jedynie wywózka umożliwia łowienie, a ponton skuteczny hol?


fot. Udany hol z takich miejsc jest możliwy wyłącznie ze środka pływającego

I spiningista i karpiarz ma prawo obławiać dany fragment wody. Osoba nęcąca i poławiająca w danym miejscu niejako zajmuje pewną strefę wody w okolicy miejsca umieszczenia zestawu i ma do tego prawo, bo była tam pierwsza. Jest też jednak druga strona medalu, bo przy dalekiej wywózce nieporozumieniem jest awanturowanie się z kimś, kto ściągnął nam zestaw w dalszej odległości od naszego markera – przecież nikt nie ma obowiązku znać długiego szlaku, po jakim biegnie linka od wędki aż po zestaw końcowy. Przecięcie całego niewielkiego akwenu kilkoma plecionkami przy dalekiej wywózce pod drugi brzeg może się skończyć ściągnięciem zestawu i pretensje do innych wędkarzy są nieuzasadnione. Niestety bywa tak, że jezioro zamienia się w pajęczynę z karpiowych linek i odcina pozostałych wędkarzy od dobrych miejscówek. Poszanowanie drugiego człowieka i kultura osobista powinny być ponad sztywnymi regułami. Karpiarze muszą o tym pamiętać. 

fot. Backleady mogą być nieodzowne przy dalekiej wywózce 

Reasumując, przy odrobinie dobrej woli i edukacji z obu stron na pewno zaoszczędzimy sobie wielu nieprzyjemnych sytuacji. W końcu jedziemy nad wodę po to, aby odpoczywać a nie denerwować. Ważna jest też jasna informacja „tu łowię, proszę nie wchodzić”, w postaci postawionego markera (zapobiega wielu konfliktom) oraz stosowanie back leadów. Pamiętajmy – lepsze od zakazów, które ograniczają karpiarzy, jest porozumienie i dogadanie się nad wodą z jej równymi użytkownikami, czyli wszelkimi wędkarzami.

Autorzy: Łukasz Nidecki, Grzegorz Gromada 


Tekst pochodzi z numeru 1/2021 czasopisma "Karp Max", które możecie zamówić TU, lub w prenumeracie

 

GALERIA

  • Zakaz wywózki w Okręgu PZW Poznań
  • Zakaz wywózki w Okręgu PZW Poznań
  • Zakaz wywózki w Okręgu PZW Poznań
Jeżeli chcesz nas poinformować o ważnym wydarzeniu pisz: redakcja@karpmax.pl.

KOMENTARZE

Możesz komentować bez logowania.
usuńODPOWIADASZ NA:
max 1000 znaków (0)
max 60 znaków (0)
Wydawca portalu nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.
Komentarze zniesławiające lub mogące naruszać dobra osobiste osób trzecich grożą odpowiedzialnością karną i cywilną.
Chcesz być powiadamiany o nowych komentarzach w tej dyskusji?

NAJWYŻEJ OCENIANE KOMENTARZE

Jestem tzw. karpiarzem i jadąc nad wodę staram się być jak najmniej uciążliwym, kiedy planuję wywózkę, niejednokrotnie pytam wędkujących w pobliżu czy nie będę przeszkadzał, nigdy nie było problemów. JEDNAK jest pewna kasta, która robi złą robotę, kasta tzw karpiarzy, którzy przybywają nad wodę szumnie jak do siebie, na start pęka parę flaszek i zaczyna się wywózka po pijanemu, przy okazji wyzywając wszyskich i wszystko co się nawinie. I tu PZW W WARUNKACH ZEZWOLENIA powinno ująć w oparciu o konsultację adwokackie przepis BAT na takie zachowanie. To jest do zrobienia ale sami zainteresowani tj. prawdziwi karpiarze muszą stanąć po jednej stronie i na przeciw tym prostakom. POZDRAWIAM.
26.02.2021 21:26    autor: ~KERI
Związęk jest głównym winowajcą ale karpiarze też mają za uszami. W wędkarstwie karpiowym przy wywózce, karpiarze działają jak samo nakręcające się koło. Inni będą wywozić na 300 m, a inni przyjadą, złowią dużego karpia z 600 m i reszta też zacznie wywozić na taką odległość.Na małych wodach do 15ha powinien być zakaz.
22.02.2021 18:49    autor: ~loel
Nie rozumiem dlaczego robicie z igły widły,czy wywózka to jedyny sposób na łapanie karpi?na średniej wielkości wodach można równie sukcesywnie łapać karpie z rzutu co czyni wedkowanie duzo bardziej atrakcyjnym,zrobcie zakaz w zalezności jak duzy jest zbiornik I po problemie
5.03.2021 22:46    autor: michal-wijas

WSZYSTKIE KOMENTARZE

Związęk jest głównym winowajcą ale karpiarze też mają za uszami. W wędkarstwie karpiowym przy wywózce, karpiarze działają jak samo nakręcające się koło. Inni będą wywozić na 300 m, a inni przyjadą, złowią dużego karpia z 600 m i reszta też zacznie wywozić na taką odległość.Na małych wodach do 15ha powinien być zakaz.
22.02.2021 18:49    autor: ~loel
Proponuje wobec tego zlozyc wniosek o zakaz plywania w trollingu 50m od brzegu,zakaz wedkowania z lodzi 50m od brzegu itp.Przeciez wiekszosc z 20 puntow wyjasniajacych na stronie PZW jest wyssana z palca.Pkt.3,6,8,9,10,12,1 3,14,17,18.Dziecko moze zrozumie i zgodzi sie na wszystkie 20 punktow.Ja moge zrozumiec raptem kilka co nie stwarza dla mnie podstawy dla takich drastycznych ograniczen.Jaki zwiazek z prawdziwym karpiarstwem maja pkt.1,2,6,8,9-10,12,13,14 ,15,16,17 itd.!!!!Zrobcie obowiazek dla karpiarzy(oddzielny temat dla sumiarzy) stosowania bacledow,markerow tyczkowych itp a na zbiornikach faktycznie malych do kilku hektarow ktore sa dostepne do lowienia z lodzi zrobcie jakies rozsadne ograniczenie a nie wrzuciliscie najlatwiejszym sposobem wszystko i wszystich do 1 worka.Karpiuje nie dlugo bo kilka lat ale nigdy nie mialem zadnych przykrosci.Irytuje mnie jedynie zawodowcy w trollingu plywajacy caly dzien wzdluz i wszerz albo stajacy lodzia w moich karmionych miejscach...
22.02.2021 19:58    autor: ~Przemek
Niema twoich karmionych miejsc . jedynie podkarmione tak samo mogą oni myśleć że wywozisz po ileś set metrów to już nikt inny nie może wędkować
24.02.2021 21:04    autor: ~Mayjki
I sam sobie odpowiedziałeś ; w moich karmionych miejscach
07.04.2021 00:24    autor: ~Włodek
Wg mnie powinno być przyzwolenie na korzystanie z łódek zanętowych na każdym zbiorniku, a z pontonów/łódek na zbiornikach pow. 5 ha. Jeżeli można łowić powiedzmy z jednego brzegu to nie wprowadzać ograniczenia co do odległości, ale w przypadku gdy można łowić z 2,3 brzegów to powinna być wyznaczona granica położenia zestawów.W przypadku Poznania to wydaje mi się, że te osoby z zarządu łowią wszystko jedną metodą, którą poznali lata temu czyli wędka, żyłka, koszyczek/spławik i kukurydza lub robaki i nie orientują się w dzisiejszych metodach łowią stad durnowate zakazy/nakazy regulaminy utrudniające życie wędkarzy. W moim poprzednim kole wpadli na pomysł wprowadzenia zakazu łowienia na kulki proteinowe, dlatego, że gniją we wodzie i zanieczyszczają. Ale chyba nie doczytali w internetach, nie dopytali, a raczej nie mieli o tym zielonego pojęcia bo dumbellsy łowić można było. I gdzie tu logika. Ten sam skład tylko wygląd inny.
23.02.2021 09:34    autor: jakub_kasprzak
To co ogólnie wyprawia PZW nawet nie wiem jak nazwać, bo nie chcę tu nikogo obrażać. Jedyne co przychodzi mi do głowy to uczcić to minutą ciszy.
23.02.2021 09:35    autor: jakub_kasprzak
Zarząd do wora, wór do ...
23.02.2021 20:50    autor: ~szuwarek
W ZO PZW w Poznaniu nie ma dobrej woli, jest wola bezwzględnej władzy i próby likwidacji ludzi i Kół ponad wszelkim prawem!!! Sprawdzić wypada zasługi i życiorys przewodniczącego sądu Koleżeńskiego...
23.02.2021 22:49    autor: ~Polo Marco
Jestem tzw. karpiarzem i jadąc nad wodę staram się być jak najmniej uciążliwym, kiedy planuję wywózkę, niejednokrotnie pytam wędkujących w pobliżu czy nie będę przeszkadzał, nigdy nie było problemów. JEDNAK jest pewna kasta, która robi złą robotę, kasta tzw karpiarzy, którzy przybywają nad wodę szumnie jak do siebie, na start pęka parę flaszek i zaczyna się wywózka po pijanemu, przy okazji wyzywając wszyskich i wszystko co się nawinie. I tu PZW W WARUNKACH ZEZWOLENIA powinno ująć w oparciu o konsultację adwokackie przepis BAT na takie zachowanie. To jest do zrobienia ale sami zainteresowani tj. prawdziwi karpiarze muszą stanąć po jednej stronie i na przeciw tym prostakom. POZDRAWIAM.
26.02.2021 21:26    autor: ~KERI
Jakie jest Twoje zdanie nt korzystania z łódek na małych zbiornikach, bo kiedyś zwracałem uwagę PZW odnośnie głupiego zakazu korzystania z łódek zanętowych na zb. do chyba 14 ha lustra wody. Co jest lepsze: wypłynięcie 2x łódką z zestawem i potem donęcanie - nie robisz hałasu, Ty i sąsiedzi zadowoleni bo np łapią sobie płoteczki, gadacie jest miło. Czy rzucasz ile razy spombem, hałas, wszyscy wokoło wkurzeni łącznie z Tobą ale nic Ci nie mogą powiedzieć bo masz takie prawo, a nawet nakaz narzucony przez PZW. Jeszcze raz, jakie masz zdanie? Bo wg mnie to postępowanie PZW jest przeciw wędkarzom!
01.03.2021 07:35    autor: ~jakub_kasprzak
jakub kasprzak - zgadzam się z Tobą, problemy należy rozwiązywać a stosowanie łódek jest alternatywą. Ja uważam, że zawsze można się dogadać ale wszystko zależy od ludzi. PZW wymaga powiewu ŚWIEŻOŚCI i procedury zejścia na ziemię a wyjściowym założeniem tej struktury napewno nie powinno być DZIELENIE- pozdrawiam kolego.
02.03.2021 21:59    autor: ~KERI
W pełni popieram zakaz. W g@wnoburzy udziału brać nie chce bo jak ktoś nie rozumiem, że jeden wędkarz nie powinien blokować całej wody dla siebie to znaczy, że h@jem się urodził i h@jem umrze. Można łapać okazy najostrożniejszych gatunków nawet pod nogami, tylko trzeba się zachowywać jak na rybach a nie jak w burdelu.
01.03.2021 18:07    autor: ~Normal
avatar Nie rozumiem dlaczego robicie z igły widły,czy wywózka to jedyny sposób na łapanie karpi?na średniej wielkości wodach można równie sukcesywnie łapać karpie z rzutu co czyni wedkowanie duzo bardziej atrakcyjnym,zrobcie zakaz w zalezności jak duzy jest zbiornik I po problemie
05.03.2021 22:46    autor: michal-wijas
Ja mam propozycję do osób, które popierają wprowadzenie zakazu wywózki i dla osób, które łowią na spławik: spotkajcie się na małym zbiorniku powiedzmy ok 1 ha i zróbcie dwie ''tury''. Pierwsza: niech karpiarze łowią z rzutu i nęcą ciężkimi spombami, a Wy spławikowcy i przeciwnicy łówcie swoimi sposobami. Druga tura: niech karpiarze używają do wywozu łódek zanętowych.A potem usiądźcie i podsumujcie wyniki, hałas nad wodą, ogólnie atmosferę. Jestem ciekawy czy po takim eksperymencie nadal będą przeciwnicy wywozu. Ja nie mówię, żeby na wszystkich zbiornikach można było używać łódek, bo na ''oczku'' 0,5 ha to by było śmieszne ale na takim pow 1 ha już jakiś sens jest. A większych środków pływających na większych akwenach.
08.03.2021 10:21    autor: ~jakub_kasprzak
Zabraniam zabraniać!!!
13.03.2021 11:08    autor: ~niebać pzw
na jeziorze Lgiń Duży w PZW Poznań od strony Zaborowca (około 1/3 jeziora) o łowieniu z łódki można zapomnieć. Karpiarze wyciągają zestawy z każdego dostępnego miejsca w poprzek i wzdłuż jeziora, przeganiając i strasząc pływających na łódkach i próbujących łowić metodą spławikową. Zgłaszanie do Społecznej Straży Rybackiej nic nie daje. Przez ostatnie lata nie widziałem nikogo kontrolującego karpiarzy. Sam zgłaszałem kilkakrotnie fakt łowienia i zabierania przez pseudokarpiarzy niewymiarowych amurów(mniej niż 50 cm) i innych ryb niejednokrotnie łowionych w ilościach po 50 kilo( czy 1 karpiarz może tyle złowić na 2 wędki w ciągu nocnej zasadzki?) przywozili po pół długich i szerokich siatek wędkarskich) Widziałem też jak amury i karpie po 20 kilo były przez nich sprzedawane właścicielom prywatnych stawów i smażalni, ale jak do tej pory pomimo zgłaszania tych faktów i wskazywania cotygodniowego miejsca łowienia nigdy nie byli kontrolowani przez Społeczną Straż Rybacką (dlaczego?)
26.05.2021 21:12    autor: ~krzysztof
Między Zakrzewem a Lusówkiem jest zbiornik po żwirowy PZW Batorowo , tam karpiarze przyjeżdżają z wanienkami i wywożą karpie na komercje .
14.06.2021 17:50    autor: ~Maciej
Jestem spinningistą i często jest spina z karpiarzami typu nie pływaj tam bo kur .....a mam zestawy wyrzucone , kur...a ślepy jesteś itd . Karpiarze myślą że są pępkiem wędkarstwa . Grodzą cały akwen to fakt , ma być wypoczynek a słychać tylko wulgaryzmy . Polak Polakowi wilkiem i tu tylko srogie mandaty dadzą rezultat bo o kulturze Polskiego społeczeństwa nie mam mowy . Jeśli komuś się PZW nie podoba niech jedzie na komercję !
14.06.2021 17:34    autor: ~Maciej

Obserwuj nas

zamknij

ZALOGUJ SIĘ

Zapamiętaj mnie
zaloguj się przez swoje konto na facebooku
facebook
Nie masz konta, zarejestruj się: REJESTRACJA
zamknijMENU
 
Szanowny Użytkowniku
 
Chcielibyśmy Cię poinformować, że z dniem 25.05.2018 r. ulegają zmianie przepisy, na podstawie których przetwarzane są dane osobowe. Będą one dotyczyły wszystkich użytkowników. Zmiany wynikają z istotnych przyczyn, jakie stanowi wejście w życie przepisów europejskiego rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO), które nakładają na nas obowiązek dostosowania regulaminu do nowych regulacji prawnych. 
 
Co to jest RODO?
RODO to skrót od Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych, inny skrót często spotykany to GDPR (General Data Protection Regulation). Pełna nazwa aktu, który regulować będzie przetwarzanie danych osobowych to: „Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE”.
 
Główny cel wprowadzenia RODO to zmniejszenie zróżnicowania przepisów w zakresie ochrony danych osobowych między poszczególnymi krajami UE oraz zwiększenie zabezpieczeń przetwarzania i ochrony danych osobowych, tak by przepisy prawa nadążały za zmieniającą się technologią.
 
Od kiedy RODO będzie obowiązywać?
27.04.2016 r. Parlament Europejski przyjął w drodze rozporządzenia zmianę prawa o ochronie danych osobowych. Wszystkie kraje Unii Europejskiej, w tym i Polska muszą dostosować swoje prawo do nowych przepisów, które będą bezpośrednio stosowane od 25.05.2018 r.
 
Co to są dane osobowe?
Dane osobowe są to wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej. Informacja ma charakter osobowy, dopóki jest możliwe ustalenie, kogo ona dotyczy, a sama w sobie nie musi od razu określać tożsamości osoby. Muszą to być zatem informacje, które pozwalają na identyfikację, odróżnienie od innych, wskazują na osobę, jak również te informacje, które są źródłem wiedzy o osobie wyodrębnionej spośród innych osób. Warto pamiętać, że dane osobowe możemy znaleźć nie tylko w dowodzie osobistym czy paszporcie. Danymi będą również numer telefonu czy adres e-mail, a więc informacje, które często nie są chronione z należytą starannością.
 
 
Administrator danych oraz informacje kontaktowe
Administratorem danych jest Centrum Promocji Wędkarstwa Karpiowego Przemysław Mroczek; ul. Monte Cassino 6; 75-412 Koszalin. REGON: 330870429; NIP: 669-156-30-44. W sprawie swoich danych osobowych możesz skontaktować się z nami pod adresem e-mail: k.matejek@karpmax.pl
 
Cele przetwarzania oraz podstawa prawna przetwarzania
Twoje dane osobowe przetwarzamy do następujących celów:
 

Okres przez który dane będą przetwarzane
 
Komu przekazujemy
 
Prawa osoby, której dane dotyczą
Przysługuje Ci prawo dostępu do Twoich danych oraz prawo żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania. W zakresie, w jakim podstawą przetwarzania Twoich danych osobowych jest przesłanka prawnie uzasadnionego interesu administratora, przysługuje Ci prawo wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych.
Prawo do cofnięcia zgody. Cofnięcie zgody ma skutek od momentu wycofania zgody. Cofnięcie zgody nie wpływa na przetwarzanie dokonywane przez nas zgodnie z prawem przed jej cofnięciem. Cofnięcie zgody nie pociąga żadnych negatywnych konsekwencji. Może jednak uniemożliwić dalsze korzystanie z usług lub funkcjonalności, które zgodnie z prawem możemy świadczyć jedynie za zgodą. 
W zakresie, w jakim Twoje dane są przetwarzane w celu zawarcia i wykonywania umowy lub przetwarzane na podstawie zgody – przysługuje Ci także prawo do przenoszenia danych osobowych, tj. do otrzymania od administratora Twoich danych osobowych, w ustrukturyzowanym, powszechnie używanym formacie nadającym się do odczytu maszynowego. Możesz przesłać te dane innemu administratorowi danych.
Przysługuje Ci prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, gdy uznasz, że przetwarzanie Twoich danych osobowych narusza przepisy obowiązującego prawa.
Podanie danych osobowych w celach marketingowych jest dobrowolne, natomiast podanie danych w celu zarejestrowania na portalu lub po dokonaniu zakupu w sklepiku jest niezbędne. Konsekwencją odmowy będzie brak możliwości założenia konta lub realizacji zamówienia.  
 
W zakresie, w jakim podstawą przetwarzania Twoich danych osobowych jest zgoda, masz prawo wycofania zgody. Wycofanie zgody nie ma wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego  dokonano na podstawie zgody przed jej wycofaniem.
 
W zakresie, w jakim Twoje dane są przetwarzane w celu zawarcia i wykonywania umowy lub przetwarzane na podstawie zgody – przysługuje Ci także prawo do przenoszenia danych osobowych, tj. do otrzymania od administratora Twoich danych osobowych, w ustrukturyzowanym, powszechnie używanym formacie nadającym się do odczytu maszynowego. Możesz przesłać te dane innemu administratorowi danych.
 
Przysługuje Ci również prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego zajmującego się ochroną danych osobowych.