Po nieudanej majówce wybrałem się na jednodniowy wypad. Kilka słów o majówce, majówkę spędzałem nad zbiornikiem zaporowym niedaleko mojego miasta ale przez 4 dni zmiennej pogody, upału, zimna, burz, porywistych wiatrów, ulewnych deszczy. Nie doczekałem się brania zmiana przynęt zmiana miejsc łowenia zmiana taktyki łowenia nie przyniosła żadnych efektów. O to kilka zdjęć przedstawiających w skrócie majówkę.

 

Wracając do dzisiejszej zasiadki planowałem wyjazd wykorzystać na maksa gdyż w najblizszym czasie nie będę miał czasu na żadną zasiadkę nawet krótką . Więc gdy już jestem na miejscu zabieram się do roboty swoje wędki wywoże w ulubione miejsca 100 po 100 i postanawiam łapać drobno bez kulek peletów kukurydza konopia i nic więcej.

Do kukurydzy doczepiam piankę robiąc idealny słupek na zestaw siateczka PVA z Stick Mixem Truskawka Scopex i kilka garstek kukurydzy z konopią. Pozostaje czekać na branie staram się obserwować zachowania ryb żeby moje wyniki na tej zasiadcę były jak najlepsze. 

Po 2 godzinach mam branie w pierwszej chwili myslałem że to karp, potęzny odjazd walka w korzeniach drzew ale po docholowaniu do pomostu okazuję się że to waleczny amur, wpada do podbieraka i waga po odjęciu maty pokazuję 7,200 kg. Wypuszczam go zakłądam słupek kukurydzy z pianką i wywożę.

Po jakimś czasie kolejne branie z mojego miejsca odjazd i walka karp ląduję w korzeniach ale pewny swojej żyłki powoli robie swoję i karp ląduję na otwartej wodzie gdzie już czeka podbierak po położeniu karpia na macie okazuję się że to karp który w zeszłym roku już leżał na mojej macie wtedy miał ona 7,400 kg ile teraz ? Waze karpia i waga pokazała 9,200 kg. Świetnie to jest to co lubię gdy ryba którą już złapałem pojawia się kolejny raz i kolejny raz odzyskuję wolność. Rośnij w siłe dalej !

 

Pod koniec zasiadki mam znów odjazd z tego samego miejsca karp wchodzi w korzenie i przeciera żyłkę o korzenie oblepione racicznicą, z moim pełnołuskim dałem sobię radę ale jak poczułem tego karpia to wiedziałem co to znaczy prawdziwa potęga, jeden karp się powtórzył ale jestem pewien że jeszcze wiele Cyprinusów czeka na spotkanie z matą .

 Pozdrawiam Robert Bauer i do zobaczenia nad wodą C&R !