Z karpiami na wiosnę jest trochę jak z kobietami. Nie zawsze wiadomo jak przypaść im do gustu. Dlatego każdy „facet” (czytaj wędkarz) chcąc coś wyjąć, powinien coś włożyć, lub jakoś tak :).
Bardzo często spotykam się dywagacjami dotyczącymi taktyk na wiosenne zasiadki. Wielu z nas nie za bardzo przepada za przesiadywaniem nad wodą przy niesprzyjającej aurze. Jednakże przebijające się słońce i wzrost temperatury coraz bardziej motywują wędkarzy do zarzucenia zestawów do wody.
Chwilowe ocieplenie nie zawsze obdarza nas zamierzonymi rezultatami. Okres zimowy jest wystarczająco długi, aby z powodzeniem przygotować się na szybki wiosenny wyjazd.
Wiosenną strategię opieram na sprawdzonych i długo testowanych przynętach oraz zanętach.
Dlatego po targach Rybomanii w Poznaniu w moim zasobie znalazły się nowe Stick Miksy mistrza „kuli” z Kolina, czyli Karela Nikla.
Jest to doskonałe połączenie zanęty, która pracując, częściowo rozpuszcza się w wodzie, wytwarzając nęcącą smugę, a częściowo pozostaje na dnie, wyznaczając check point dla cyprinusa.
Podczas swoich testów zaobserwowałem, że mikstura Stick Miksów jest dobrana w zrównoważony sposób. Część, po nasiąknięciu wodą, zwiększa swoją objętość i wypełnia dno, tworząc zastawę z jadłem.
Część drobin unosi się tuż pod powierzchnią wody, wyznaczając kierunek do głównego menu.
Karel nie zapomniał także o połączeniu tego, co znajduje się na dnie, z tym, co wędruje na powierzchnię. Drobne fragmenty Stick Miksu unoszą się na różnej głębokości tworząc zbalansowaną warstwę zanęty w nurcie.
Po lekkim zamieszaniu wody, symulując przepływającego karpia, można zauważyć, jak mocno pracuje Stick Miks. Tworzy chmurę zanętową, która wyróżnia zanęcone miejsce na tle pozostałej części akwenu. Biorąc pod uwagę ubogość pokarmu w danymłowisku, tak przygotowana zanęta potrafi być bardzo skuteczna. Czy głodny nie zatrzymałby się przy darmowej, luksusowej restauracji? Podążając za przystawką, w końcu dotrze do głównego dania.
W związku z faktem, iż na moich ulubionych łowiskach, mogę łowić na 3 kije, zaopatrzyłem się w 3 rodzaje drobnego pokarmu. Wybrałem Plum &Cream, Krill & Fish oraz Secret Spice.
Zawsze łowię na „ostro” oraz śmierdząco, ale w tym roku spróbuję jedną wędką łowić na słodko, stąd Plum &Cream.
W połączeniu z pływakiem Devilaoraz Kill Krila, stanowi „zabójczy duet”.
Moim zdaniem, złowienie cyprinusa podczas kilkugodzinnej zasiadki to przeważnie łut szczęścia. Ale szczęściu zawsze można pomóc. Nęcenie „na grubo” nie ma w takim wypadku sensu. Duże ilości jadła mogą odstraszać ryby, szczególnie po zimowym letargu, gdzie naturalnego pokarmu jest niewiele. Spore ilości na jałowym dnie mogą wydawać się podejrzane.
Przynęta podpięta do pvki, wypełnionej drobną zanętą, to wystarczająca strategia. Dlatego należy pamiętać, aby w mała ilości pokarmu była jak najbardziej treściwa.
Oczywiście umieszczenie zestawu w miejscu, które ryby omijają szerokim łukiem też nie napawa optymizmem, ale nie zawsze możemy dokładnie prześledzić trasy podwodnych mieszkańców. W takich przypadkach zastosowanie Stick Miksy może okazać się jedyną szansą na spotkanie z cyprinusem. Smuga, tworzona przez zanętę, może zainteresować karpia i zwabić go w nęcone miejsce. Karpie to ciekawskie stworzenia. Przy niskiej temperaturze wody, ryby nie są zbyt aktywne, nie wędrują po całym łowisku. Opływają tylko swoje sprawdzone rejony. Przecięcie takiej drogi smugą zanętową powinno być interesujące dla leniwego i wygłodniałego cyprinusa.
Wiosenne słoneczko nagrzewa płytsze partie wody. Intuicyjnie w takich miejscach kładziemy zestaw. Nie należy jednak zapominać i omijać głębszych partii wody. Podczas zimowego letargu właśnie głębsze rejony są miejscem przebywania karpi. Z takich miejsc ryby podchodzą na płytszą, cieplejszą wodę. Mając 3 wędki zawsze obstawiam 3 różne głębokości. Takie rozwiązania przeważnie kończą się sukcesem.
Aby rozszerzyć nęcony obszar przed nabiciem pvkize Stick Miks zalewam Boosterem, który szybciej i dłużej unosi drobiny zanęty.
Po takim przygotowanym ekwipunku pozostaje tylko czekać na dźwięk sygnalizatora i napawać się budzącą się do życia przyrodą.
Do tego typu nęcenia używam przeważnie kulki pop up. W tym przypadku ważnym aspektem jest dla mnie sposób skierowania przeciwnika do przynęty. Ryby, podobnie jak kobiety, z natury ciekawskie, z pewnością nie ominą ciekawego towaru, szczególnie, że ścieżka promocyjna (smuga tworzona przez drobiny unoszącego się Stick Miksu) zachęca do skorzystania z głównego dania.
Podczas kilku lat bratania się z karpiowym hobby, na własnej skórze, doświadczyłem zależności, w których punktowe nęcenie przerasta nasze najśmielsze oczekiwania. Jest to sprawdzona metoda na wiosnę oraz jesień, ale nie należy jej zaniechać także w upalne, letnie dni.
Stick Miksy są nowością na ten rok dla wędkarzy. Nie oznacza to, że nie są mi znane. Cały asortymentnowej linii Karelowej kuchni, był już testowany przez dłuższy czas. Karel, sugerując się opiniami swoich testerów, dopracowywał specyfik, który w aktualnie dostępnej postaci pozwala nam na zwiększenie szansy na zdjęcie z cyprinusami.
Przynęty, podobnie jak zanęty, należy dobierać w zależności od naszej taktyki. Nie należy przy tym zapominać o najważniejszym detalu, czyli przyponie. Samo zwabienie karpia nic nie da, jeżeli nasz zestaw nie zatnie się w pysku ryby. Przy punktowym nęceniuzazwyczaj mamy tylko jedną szansę na udany połów. Jeżeli ryba się spłoszy to odpłynie w siną dal. Zapewne każdy widział jak gwałtownie karpie uciekają, jeżeli poczują niebezpieczeństwo. Tworzą przy tym niesamowite wiry, które roznoszą naszą zanętę na duży obszar. Z punktowo umieszczonej kuchni, nie zostaje nic. Dlatego w takich przypadkach warto skorzystać ze sprawdzonych przyponów. Moim nr 1 w takiej strategii jestgotowy przypon Korda Chod Rig. Taki zestaw idealnie nadaje się do kulki pop up. Odpowiednio skomponowany włos oraz odcinek sztywnego fluorocarbonu praktycznie uniemożliwia rybie pozbycie się zestawu po zassaniu. Przez 2 lata stosowania tego przyponu nie maiłem żadnej spiętej ryby. Jak już było branie, to ryba lądowała na macie.
Każdy wie, ile czasami trzeba się napocić, żeby móc poczuć adrenalinę podczas holu. Na naszą skuteczność składa się wiele czynników. Nigdy nie możemy spocząć na laurach. Producenci asortymentu oraz zanęt wędkarstwa karpiowego, co chwilę wypuszczają nowości. Odpowiednie ich przetestowanie, adaptacja dla swoich potrzeb oraz warunków panujących na danym akwenie,przełoży się sukces w postaci fotografii z cyprinusami.
Z karpiowymi pozdrowieniami
Przemysław Badyniak - Carp–World Team