Subiektywne podsumowanie roku 2013.
Oceniając subiektywnie rok 2013, musze poruszyć kilka aspektów, zacznę od tego jak udało mi się zrealizować plan , który sobie zaplanowałem na początku roku.
Moją przygodę z "karpiarstwem" zacząłem od...napisania artykułu do Karp Max, zanim złowiłem swojego pierwszego karpia, nie zapomnę tego stresu jak P. Mroczek zaakceptował artykuł i domagał się foty z karpiem , rzecz jasna. Cisnienie miałem ogromne, a przemek pisał "death line" udało się w końcu na komercj "Nowodwór" , pierwszy mój karp miał 9.300kg, Najpierw trafił na matę potem spowrotem do wody, następnie do gazety KM.
Karpiarstwem zainteresowałem się pod koniec 2011r. Całą zimę przeglądałem internet, czytałem artykuły, oglądałem filmy . Początkiem i bazą były filmy P.Mroczka, cała -udana seria ,dziś ciężko znaleźć taką formę przekazywania wiadomości- reklama górą.
W roku 2012 moje zasiadki zdarzały się sporadycznie, zaczynałem sam, moje wyjazdy były jednodniowe. Błądziłem, zakupy sprzętu musiałem często korygować pierwszy namiot za duży, pierwsze wędki shimano za sztywne, haczyki za miękkie... tak to wyglądało. Pod koniec sezonu 2012 zaczęło się w końcu powodzić, dlatego powstał plan na 2013. Łowienie na komercji (tam są karpie) i nastawienie na testowanie wszystkiego, szczególnie na zestaw końcowy. Nie ukrywam , że film "Karp pod wodą dvd) był cenną wskazówką , z całego filmu (wielu ten film wyśmiewało) utkwiło mi jedno ważne zdanie, ."że czasem siedzimy nad wodą i wydaje się nam , że karpie nie biorą, tymczasem okazuje sie , że biorą , ale zestaw mamy źle skonstruowany.." To był ten moment, na komercje nie jeździłem dla relaksu tylko tak jak na trening. Przykładem moich testów była taka sytuacja, że znalazłem jedna skuteczna przynętę i nie robiłem tak żeby na każdą wędkę zakładać to samo...nie chciałem się nałowić tylko testować , Na każdej z trzech zawsze miałem inny zestaw inne przynęty. Inni bawili sie łowiąc karpie dość często na Halibuta ja testowałem "wszystko" Najważniejszy był dla mnie zestaw końcowy, nie będę się rozpisywał ale doszedłem do swojego sposobu , który sprawdza się idealnie, ten zestaw końcowy potwierdzał się w takich przypadkach, że wielokrotnie po zarzuceniu wędki branie miałem natychmiast....tego zestawu karp nie wypluje, mało tego hak zawsze w dolnej wardze. Haki moje nie wyginają sie jak taki model Kordy, są mocne i ostre. W moich akcesoriach haków mam około 30 rodzajów w różnych wielkościach, 80% juz nie wyląduje w wodzie, szkoda mi nawet komuś oddać bo wiem , że się nie nadają choć producenci to najwyższa półka w świecie karpiowym.
Mogę śmiało siebie ocenić , że to co założyłem się spełniło , zostałem doceniony przez kolegów, którzy tez testowali i pomagali w późniejszych modernizacjach. Cel osiągnięty , nie będę siedział nad wodą a karpie będą pozbywać się moich haczyków, ten etap tylko na razie zamknąłem , Od nowego sezonu oczywiście będę też robił testy ale nastawiam się na przyjemne łowienie, jeżeli sprawdzi się jakaś przynęta to pewnie założę to samo na drugi zestaw nie będę sie "katował" .
Ważnym elementem mojego "karpiarstwa" było spotkanie "Zibiego" wszyscy go znają , tak krótka rozmowa z tym człowiekiem bardzo wpłynęła na moja obecną postawę. Człowiek szalenie otwarty, rozmowny i szczery. Powiedział mi kiedyś , że zestaw musi być zawsze na 100% nie ma innej alternatywy, tłumacząc to powiedział mi , że jak łowi karpie , to szkoda marnować czas , który jest tak cenny, żeby tracić go na nie perfekcyjnie zmontowany cały zestaw , Chodzi tu o całość , żebym zawsze pamiętał o tym , że kolejne branie może być moja rybą życia i najdrobniejszy błąd może spowodować utratę ryby... Jest jeszcze urywek filmu z P. Mroczkiem ( na pstrążnej) chyba, gdzie Zibi pokazuje porządek w namiocie i perfekcyjne wyrobione organizacyjnie swoje stanowisko i porządek w namiocie. Ważna sprawa, tez jestem "małym" bałaganiarzem ale na rybach to zmieniam, nic mi sie nie gubi , w nocy o nic sie nie potykam i zawsze wszystko wiem co gdzie mam...dzięki Zibi...Kto by mi to tak pokazał jak nikt z mich kolegów tak rygorystycznie nie zwraca na to uwagi Pozdrawiam Bartka - bałaganiarza który cały sprzęt porozrzucany przed namiotem , jego kolega nadepnął na igłę z zadziorem i z fajnego łowienia skończyło się wizyta u chirurga.....
Przyszła pora ocenić też rynek karpiowy. dużym ogromnym plusem jest to , że teraz wszystko można kupić, każdy wspomina czasy jak nic nie było i bez znajomości za granicą nie było mowy o jakimś sprzęcie. To jest plus ale jednocześnie powstaje typowy problem pojawiania się tandetnych produktów, opisu do sprzętu , czy przynęt to tylko opisy które można redagować według największych fantazji. Nabrałem sie nie raz i pewnie zdarzy się to nie raz . Teraz zwracam większą uwagę przed zakupem , sprawdzam forum , pytam kolegów itp.
Co do przynęt nie będę sie wypowiadał , wszyscy wiedzą , że nie ma jednej skutecznej przynęty, karp lubi próbować wszystkiego nie znanego , dlatego trzeba testować. Czytałem taki artykuł jak to znany wędkarz, nęcił ryby przez tydzień , ryby brały wyśmienicie przez dwa dni, potem zero brań,, według autora ryby gdzieś odeszły, pogoda się zmieniła itp.. Wiem ,że ryby dalej tam były ale znudził im sie ten rodzaj przynęty , smak , może kolor . Nie da się codziennie jeść pizzy.
ocenię teraz innych wędkarzy, jak wszędzie są różni ludzie , jedni otwarci i uśmiechnięci, drudzy "skrytołowcy" a jeszcze inni to imprezowicze. Tej trzeciej grupy nie lubię (oczywiście tych co naprawdę przesądzają) Krzyki , ogniska , rozrzucone butelki wokół swojego stanowiska to mnie dobija.
Teraz o moich rybach.
Sezon 2013 był bardzo udanym sezonem , nad wodą byłe dwukrotnie na 4 dniowych zasiadkach , trzy razy 3-dniowych oraz cały sezon na dwu- dniowych zasiadkach. W całym sezonie pominąłem tylko 4 weekendy... Złowiłem wiele ryb , satysfakcję mam ogromną , w ciekawy sposób podbijałem swoje "życiówki" dosłownie małymi kroczkami po 30dkg, po 50dkg... na razie dotarłem do 15kg, tak wyszło , równo 15kg. Ta największa uciekła z podbieraka , błędu nie opiszę , uśmiecham sie tylko . W tym sezonie miałem wiele prób porównania swoich połowów do naszego "Mistrza Świata" tego "nerwowego" . Bywało , że łowiłem jednego karpia za drugim a kolega się irytował. Zachowaniem też się nie popisał na małej komercji wywożąc łódką zanęntową swoje zestawy , plącząc zestawy z wędkarzami z lewego i prawego , przy okazji robiąc awantury z innymi wędkarzami, mnie to na szczęście ominęło… hehehe.
na koniec chcę napisać o filmach wędkarskich , w moich oczach sporo straciły w porównaniu do poprzedniej serii z Przemkiem Mroczkiem , myślę , że on sam "dostał baty" po filmie "Karpie po Krakowsku" gdzie reklama zasłoniła całkowicie sens przekazu o łowieniu ryb. Najwięcej filmów jest o holowaniu ryb, ok , jak właściciel filmu robi z tego video-pamiętnik to ok. Według mnie w tym roku nie było filmu instruktarzowego , pomocnego dla początkujących wędkarzy. Teraz pojawiająca się seria z Tandem Baits , przeplatana jest "Przemkiem z przed lat , czyli krok po kroku" z nachalną reklamą , myślę , że film powinien być najpierw o rybach a reklama "po ciuchu" przemycona. mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie powstaną filmy dla tych młodych , nadchodzących wędkarzy.
pozdrawiam Was wszystkich
Darek .B.