MENU
Jesteś tutaj:

Klątwa przełamana

Dodano: 6.05.2014
DODAJ WPIS
wystaw ocenę:
12345
Klątwa przełamana

Jak to szybko minęło, jest już miesiąc maj, bieżący rok przywitał nas krótką i łagodną zimą co sprzyjało zasiadkom, o których kiedyś nie mogliśmy nawet myśleć oprócz zbiorników z ciepłą wodą. Zaplanowana jak co roku zasiadka w święta Wielkanocy, całą rodziną to już tradycja, w tym roku stało się tak jak to sobie zaplanowaliśmy, choć nie do końca ale o tym dalej...

 

Święta zaczęły się z lekkim opóźnieniem, ponieważ wyjechaliśmy dzień później, nad wodą przywitał nas widok praktycznie całej wody zajętej, zasmuciło mnie to, ale w tyle nocek powinno się coś udać złowić. Zestawy wywiezione, ja wyruszyłem na obchód jeziora żeby pogadać z wszystkimi kolegami co się działo w nocy, wszyscy mieli kontakt z rybą co mnie napoiło optymizmem, nie zdążyłem wrócić a słyszę dźwięk sygnalizatora na moim stanowisku. Widzę, że mama zaczęła biec w stronę wędek i to była pierwsza ryba, przez całą zasiadkę zostałem ochrzczony klątwą, o której powiedział mi i wymyślił tata, a wszystko przez to, że ja przez te dni złowiłem tylko 3 ryby z czego pierwsza się spięła co dało 4 brania, a tata połowił kapitalne ryby w granicach 15kg i 17kg, a ja byłem tylko podbierakowym.

 

Wiedziałem, że ta zasiadka nie jest dla mnie łaskawa, ale już w mojej głowie po spojrzeniu na kalendarz urodził się pomysł choć najpierw musiałem myśleć o egzaminach, które pisałem 3 dni od razu po powrocie. W czwartek wiedziałem już, że to zrobię. Plan polegał na tym żeby na weekend usiąść z tatą nad wodą, co było chytrym posunięciem ponieważ inaczej bym się tam nie znalazł, bo nie mam jeszcze prawa jazdy, a w niedziele zostanę sam i tak spędzę tam samotnie 4 nocki, a następnie spakuję się i usiądę na wcześniej zaplanowanych zawodach na 3 nocki.

 

W pierwszy dzień zasiadki czyli piątek, rozpakowuję się razem z tatą, zajęło to nam wraz z wywiezieniem zestawów dość dużo czasu. Z samego wieczora pierwsze branie notuje tata, pomyślałem tylko jedno-klątwa dalej trwa. W nocy słyszę pip i szybko spoglądam na centralkę, która pokazuje mój niebieski Fox. Kilka sekund później biegnę do wędek i zacinam, karp nie zamierza się poddać, po około 30-40minutach walki pokazał się. Zobaczyłem, że nie jest gigantem, ale waga pokazała aż 15,30kg. Strasznie długa, smukła ryba z wielkim ogonem, teraz już wiem czemu tak walczyła.

 

Postanowiłem wywieźć ten zestaw w to samo miejsce, bo może być branie nad ranem, tak też się stało. Rybka tak samo waleczna, ale poddała się szybciej. Moim oczom ukazał się karpik o masie 13,20kg z charakterystycznym brakiem oka. W nocy mam 2 odjazdy na pozostałych kijach rybek w wielkości ok 10kg.

 

Rano wstałem zmęczony, ale z myślą, że w końcu TO coś minęło. Dzień nastał, czas na wywiezienie zestawów oraz przewiezienie tych zestawów, które nie dały ryby w nocy. Doławiamy kilka ryb, ale nad ranem tata opowiada mi historię, która przydarzyła mu się gdy spał. Opowiadał, że gdy o czymś śnił nagle poczuł, że wskoczyło mu coś na nogi, otworzył oczy i powolnym i delikatnym ruchem zapalił latarkę, którą miał na szyi, ale już tam nic nie było. Przyjąłem to z szyderczym uśmiechem na twarzy ale czy do końca?

 

W południe razem z tatą na krzesełkach zaczęliśmy rozmawiać o tym, że jak będę miał dużą rybę to mam wiedzieć, że przyjedzie do mnie zrobić mi zdjęcia, a do przejechania ma aż ponad 100km. Powiedziałem ojcu, że nie będzie takiej potrzeby. Do samego odjazdu taty, w głowie plątała mi się myśl czy nie wrócić razem z tatą do domu, w końcu po tych opowieściach co się wydarzyło w nocy miałem straszne przeczucia - wiem jestem głupi. Nadeszła chwila, w której się pożegnaliśmy i powiedzieliśmy sobie do zobaczenia za parę dni. Ja wróciłem na stanowisko i zrobiłem coś na ząb, po skonsumowaniu biedronkowych specjałów, poszedłem połowić białoryb na spławik.

 

Pierwszy odjazd mam chwilę potem, wyjmuję karpia i szybko wywożę zestaw bo nie długo się ściemni. Wróciłem na pomost, akurat w zanętę zaczęły wchodzić przyzwoite płocie, a tu nagle na lewym kiju mam powolny odjazd - to był on. Podnoszę kij ze stojaka i dokręcam szpulę kołowrotka, ale karp wcale nie myśli o tym żeby zacząć go pompować.  Zaczął wysnuwać żyłkę metr po metrze i tak z kilka minut, aż stanął.

 

Nagle zaczął po łuku iść na prawo, minął górą pozostałe zestawy, ale moje trzeźwe myślenie powiedziało mi - wsiądź w ponton bo idzie w drzewa na prawym brzegu. W czasie holu odebrałem jeszcze dwa telefony, które skończyłem szybką odpowiedzią - ciągnę rybę, jest kaban! Podpłynąłem pontonem do drzewa i wrzuciłem kotwicę bez której bym go nie wyjął, przed samym drzewem karp na sztywnym hamulcu zawrócił.

 

Widzę, że pokazało się łączenie strzałówki z główną żyłką, ale coś jest nie tak, mam luz na żyłce i nie mogę dalej nawijać. Szybko wrzuciłem wędkę z kołowrotkiem do wody i dotykam szczytówki, a tu boczny klips z gumką do kamienia zaplątany o węzeł. Odgryzłem żyłkę, która przeszkadzała żeby klips zjechał na dół, a w międzyczasie widzę dzięki mojemu wskaźnikowi zwanemu Line bitterem, że karp znowu podąża w drzewa.

 

Mam kontakt, karp wyprowadza mnie na głęboką wodę i tam też go podebrałem, hol zacząłem o 19:15, a skończyłem parę minut przed 20. Widząc co mam w podbieraku zadzwoniłem szybko do taty i wziąłem telefon w tryb głośno mówiący, pierwsze słowa - Tato mam GO, na pewno to ON, ma na pewno ponad 25kg.

 

Ciagnę jego cielsko za pontonem i rozmawiam z tatą co teraz, ja w tym momencie nie wiedziałem jak się zachować więc krzyknąłem głośne C"Moo. Dopłynąłem do pomostu i włożyłem karpia do nosidełka i zaparłem nogi o deski ale stwierdziłem, że z tej pozycji nie dam rady. Zszedłem na niższy stopień i wtedy się udało. Mam go na macie, zajmuje ją całą, pobiegłem po wagę i worek do jego przechowania bo tata już jechał do mnie.

 

Unoszę wagę a tu wskazówka pokazuje ponad 27kg ,co daje po odjęciu worka 25,6kg. Coś niesamowitego, wkładam go ostrożnie do worka i robię mu lekkie dotlenianie, które zobaczyłem na filmie z francuskiego jeziora, zabieg bardzo fajny bo karp od razu doszedł do siebie po wymęczającym holu.

Przez kilka minut nie mogłem się otrząsnąć, chodziłem z kółko i nie wiedziałem co mam z sobą zrobić, wtedy telefon zaczął dzwonić. Mama w trakcie jazdy do mnie, zadzwoniła do wujka, który też jest karpiarzem i tak wiadomość poszła w "świat". Poczułem się wtedy jak najszczęśliwszy człowiek na ziemi, całą zimę rozmawiałem z kolegą o tym karpiu, a tu nagle mam go w worku!

 

Po godzinie dojechał mój tata, a ja szybko spojrzałem na niego i powiedziałem - udało się, ten rok to rok, o którym rozmawialiśmy. Zrobiliśmy szybką sesję i karp wrócił w pełni sił do swojego królestwa. Rodzice wrócili do domu, a ja spełniony do namiotu. Nie mogłem zasnąć, ciągle myślałem o tym karpiu, ale też o tym czy nic na mnie w nocy nie wskoczy haha :)

 

W nocy doławiam 2 karpie, nad ranem kolejna gorąca linia z gratulacjami, za które dziękuję tutaj bo wtedy nie byłem w stanie dziękować za wszystko. Po śniadaniu wywiozłem wszystkie kije, był to dzień cudów, brania następowały co chwila, ryby pokazały mi jak można wymęczyć najtwardszego zawodnika. Wieczorem zadzwoniłem tylko do mamy żeby się nie martwiła, wszystko jest w porządku ale ja idę spać bo nie dam rady. Wieczorem miałem na brzegu wszystkie zestawy, a to tylko żeby się wyspać. Reszta zasiadki mija bardzo szybko, brania z dnia na dzień słabną ale ja jestem szczęśliwy bo lada moment  przyjedzie tata i weźmiemy udział w co rocznej majówce, w której co roku walczymy o podium, ale w tej edycji przez jedną spinkę pozostaje nam się cieszyć 3 miejscem, za rok będzie lepiej!

 

Podsumowanie, hmm wiedziałem, że klątwa w końcu minie ale, nie wyobrażałem sobie, że z takim rozmachem, złowiłem rybę o której myślałem dwa albo trzy sezonu, a tu nagle on się pojawił w moich objęciach. Przez całą zasiadkę wyjąłem 30 karpi a teraz czekam na kolejna zasiadkę, która odbędzie się nie długo ale pewnie już nad inną wodą.

 

 

 

KOMENTARZE

Możesz komentować bez logowania.
usuńODPOWIADASZ NA:
max 1000 znaków (0)
max 60 znaków (0)
Wydawca portalu nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.
Komentarze zniesławiające lub mogące naruszać dobra osobiste osób trzecich grożą odpowiedzialnością karną i cywilną.
Chcesz być powiadamiany o nowych komentarzach w tej dyskusji?

Obserwuj nas

zamknij

ZALOGUJ SIĘ

Zapamiętaj mnie
zaloguj się przez swoje konto na facebooku
facebook
Nie masz konta, zarejestruj się: REJESTRACJA
zamknijMENU
 
Szanowny Użytkowniku
 
Chcielibyśmy Cię poinformować, że z dniem 25.05.2018 r. ulegają zmianie przepisy, na podstawie których przetwarzane są dane osobowe. Będą one dotyczyły wszystkich użytkowników. Zmiany wynikają z istotnych przyczyn, jakie stanowi wejście w życie przepisów europejskiego rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO), które nakładają na nas obowiązek dostosowania regulaminu do nowych regulacji prawnych. 
 
Co to jest RODO?
RODO to skrót od Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych, inny skrót często spotykany to GDPR (General Data Protection Regulation). Pełna nazwa aktu, który regulować będzie przetwarzanie danych osobowych to: „Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE”.
 
Główny cel wprowadzenia RODO to zmniejszenie zróżnicowania przepisów w zakresie ochrony danych osobowych między poszczególnymi krajami UE oraz zwiększenie zabezpieczeń przetwarzania i ochrony danych osobowych, tak by przepisy prawa nadążały za zmieniającą się technologią.
 
Od kiedy RODO będzie obowiązywać?
27.04.2016 r. Parlament Europejski przyjął w drodze rozporządzenia zmianę prawa o ochronie danych osobowych. Wszystkie kraje Unii Europejskiej, w tym i Polska muszą dostosować swoje prawo do nowych przepisów, które będą bezpośrednio stosowane od 25.05.2018 r.
 
Co to są dane osobowe?
Dane osobowe są to wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej. Informacja ma charakter osobowy, dopóki jest możliwe ustalenie, kogo ona dotyczy, a sama w sobie nie musi od razu określać tożsamości osoby. Muszą to być zatem informacje, które pozwalają na identyfikację, odróżnienie od innych, wskazują na osobę, jak również te informacje, które są źródłem wiedzy o osobie wyodrębnionej spośród innych osób. Warto pamiętać, że dane osobowe możemy znaleźć nie tylko w dowodzie osobistym czy paszporcie. Danymi będą również numer telefonu czy adres e-mail, a więc informacje, które często nie są chronione z należytą starannością.
 
 
Administrator danych oraz informacje kontaktowe
Administratorem danych jest Centrum Promocji Wędkarstwa Karpiowego Przemysław Mroczek; ul. Monte Cassino 6; 75-412 Koszalin. REGON: 330870429; NIP: 669-156-30-44. W sprawie swoich danych osobowych możesz skontaktować się z nami pod adresem e-mail: k.matejek@karpmax.pl
 
Cele przetwarzania oraz podstawa prawna przetwarzania
Twoje dane osobowe przetwarzamy do następujących celów:
 

Okres przez który dane będą przetwarzane
 
Komu przekazujemy
 
Prawa osoby, której dane dotyczą
Przysługuje Ci prawo dostępu do Twoich danych oraz prawo żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania. W zakresie, w jakim podstawą przetwarzania Twoich danych osobowych jest przesłanka prawnie uzasadnionego interesu administratora, przysługuje Ci prawo wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych.
Prawo do cofnięcia zgody. Cofnięcie zgody ma skutek od momentu wycofania zgody. Cofnięcie zgody nie wpływa na przetwarzanie dokonywane przez nas zgodnie z prawem przed jej cofnięciem. Cofnięcie zgody nie pociąga żadnych negatywnych konsekwencji. Może jednak uniemożliwić dalsze korzystanie z usług lub funkcjonalności, które zgodnie z prawem możemy świadczyć jedynie za zgodą. 
W zakresie, w jakim Twoje dane są przetwarzane w celu zawarcia i wykonywania umowy lub przetwarzane na podstawie zgody – przysługuje Ci także prawo do przenoszenia danych osobowych, tj. do otrzymania od administratora Twoich danych osobowych, w ustrukturyzowanym, powszechnie używanym formacie nadającym się do odczytu maszynowego. Możesz przesłać te dane innemu administratorowi danych.
Przysługuje Ci prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, gdy uznasz, że przetwarzanie Twoich danych osobowych narusza przepisy obowiązującego prawa.
Podanie danych osobowych w celach marketingowych jest dobrowolne, natomiast podanie danych w celu zarejestrowania na portalu lub po dokonaniu zakupu w sklepiku jest niezbędne. Konsekwencją odmowy będzie brak możliwości założenia konta lub realizacji zamówienia.  
 
W zakresie, w jakim podstawą przetwarzania Twoich danych osobowych jest zgoda, masz prawo wycofania zgody. Wycofanie zgody nie ma wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego  dokonano na podstawie zgody przed jej wycofaniem.
 
W zakresie, w jakim Twoje dane są przetwarzane w celu zawarcia i wykonywania umowy lub przetwarzane na podstawie zgody – przysługuje Ci także prawo do przenoszenia danych osobowych, tj. do otrzymania od administratora Twoich danych osobowych, w ustrukturyzowanym, powszechnie używanym formacie nadającym się do odczytu maszynowego. Możesz przesłać te dane innemu administratorowi danych.
 
Przysługuje Ci również prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego zajmującego się ochroną danych osobowych.