Zbliżający się długi weekend dla wszystkich karpiarzy jest okazją do spędzenia wolnego czasu nad wodą. Tak jest w naszym przypadku więc w środę zaraz po pracy wsiedliśmy w spakowane już poprzedniego dnia samochody i obraliśmy kierunek nad dziką wodę, którą opisywaliśmy poprzednio. Łowiąc w tego typu zbiornikach, radość z holu choćby niewielkiego karpia jest potrójna ponieważ jest to uwieńczenie wielogodzinnych obserwacji wody, doboru miejscówki, typu zestawu czy przynęty. Nad wodę zajeżdżamy ok 18 i od razu rozwijamy wędki i przygotowujemy zestawy. Każdy z nas łowi na dwa jednakowe zestawy z tą samą przynętą. Na dwie wędki trafi gotowa kulka Richworth N-V 20mm podpięta pop up Richwortch Pinneaple w rozmiarze 14 mm

Na kolejne dwa kije powędruje gotowa kulka Richworth Crab & Mussel przełamana pop up Richworth Hi – Viz Tutti 10mm.

Zestawy tak jak ostatnio wywozimy za pomocą łódki zdalnie sterowanej pod przeciwległy brzeg i kładziemy tuż przed podwodnym „zielskiem”. Następnie zajmujemy się rozbiciem obozowiska, a już po tej czynności pozostaje wyczekiwanie na branie i rozmowy o minionych, a także i przyszłych zasiadkach.

W nocy nasz sen przerwał dźwięk sygnalizatora, branie nastąpiło na zestaw z kulką N-V podwieszoną ananasem, szybka reakcja i kij ugina się pod ciężarem ryby która swoją masą zaczyna odbijać w prawo. Z trudem udaje się odzyskać kilkanaście metrów linki ale ryba w dalszym ciągu zmierza w prawo już w kierunku trzcinowiska i podwodnych roślin znajdujących się na naszym brzegu, nie reagując na jakiekolwiek próby odciągnięcia jej od obranego kierunku. W końcu parkuje w zielsku a my podążamy za nią lecz po przeprawie przez trzciny i podwodne rośliny, brodząc po pachy w wodzie, na miejscu czekał już na nas pusty zestaw – niestety tym razem wygrała ryba. Po osłabnięciu emocji następuje ponownie szybki montaż zestawu który ląduje w tym samym miejscu, a nam pozostaje udać się na odpoczynek bo nie wiadomo co wydarzy się niebawem. Następne branie następuje dopiero późnym rankiem. Ryba połakomiła się tym razem na Richworth Crab & Mussel z Hi – Viz Tutti. Misiek nie chciał dać za wygrane i stawiał solidny opór przed spotkaniem z naszym podbierakiem ale po kilku minutach został bezpiecznie podebrany i wylądował na macie. Teraz już tylko pamiątkowa fotka i ważenie, wskazówka wagi pokazała 10,5 kg co po odjęciu worka daje 9 kg „czystego karpia”. Ryba wraca do wody, a my ten sam zestaw ponownie wywozimy w to samo miejsce.

Kolejne karp melduje się dopiero w piątek, skusił się on tym razem na Richworth N-V z podpiętym ananasem. Misiek postanowił również nie dawać za wygraną uciekając w podwodne rośliny lecz tak jak jego poprzednik w końcu wylądował na macie, jego waga nie przekraczała 5,5 kg.

W sobotę jeden zestaw z Richworth Crab & Mussel z Hi – Viz Tutti zamieniamy na okrojoną kulkę Richworth Starwberry Jam z pop up XLR8.

Dosłownie pięć minut po wywiezieniu zestawu następuje na niego branie. Od początku wiadomo że ryba nie jest okazem i po błyskawicznym holu na macie pojawia się śliczna „trójka”, która po sesji fotograficznej ląduje w wodzie.

Po wieczór dość mocno obniżyła się temperatura lecz my mamy jeszcze jedno branie na Richworth N-V z podpiętym ananasem. Hol kończy się takim samym trzykilogramowym karpiem.

Było to ostatnie branie tej zasiadki, w nocy temperatura spadła poniżej zera i do samego rana nic się nie wydarzyło.

Łukasz Biesek

Łukasz Janikowski