W dniach 19-04-2014 do 26-04-2014 Wojtek i Dawid

postanowili spędzić świąteczny czas na zabawę z karpiami na stanowisku 1 i 12 .Dawid już był na miejscu o 8:00 rano rozbił się szybko ponieważ nie było żadnych wędkarzy nad woda nie musiał czekać do godz 12:00 .Ja dojechałem kolo godz 10:00 i już miałem problemy z dojściem do stanowiska bo koledzy z Danii zajęli stanowisko 2 i 3 a wiec samochód musiałem zostawić przy stanowisku 4 .Troszkę noszenia ale poszło szybko ,tak jak i z moim rozłożeniem arsenału nie było problemu .Po rozłożeniu obozu skok w ponton i szukanie miejscówek, Dawid sobie wywoził w stare miejsca bo już był na tej wodzie parę razy ,Ja jako żółtodziób musiałem szukać .Sobotnie popołudnie i nocka przebiegła spokojnie bez brania, dobrze żeśmy się wyspali ale nie po to jechaliśmy tam prawie 800 km żeby spać, a wiec w niedziele rano kontrola oco chodzi? przecież karpie widać a nie chcą brać ?? Zestawy poszły wiec w inne miejsca ryzykownie położone 10cm od trzcinowisk ale opłacało się bo popołudniu u mnie już się zameldował ładny Karpik 16,2kg

parę godzin później z tego samego miejsca co poprzednik drugi 10,5 kg i znów cisza. Poniedziałek rano i tylko dwa karpie Pogoda ?? Duńczycy obławiali głębszą część zbiornika i u nich były systematyczne brania parę sztuk wyjęli o co chodzi? wieczorem siedzimy i zastanawiamy się co można jeszcze by zrobić no i przerywa nam te myślenie piiiiiiiiiiiiii u Dawida jest 10,7kg

fajnie jest każdy ma jakaś rybę idziemy spać. 3 rano u mnie piszczy jak nigdy (fajnie) zacinam i jest (w trzcinach :( )wskakuje w ponton i Dawid stwierdza ze pora już samemu spróbować walki na pontonie zgadzam się i płynę, ku mojemu zdziwieniu żyłka się tylko trochę zaczepiła o trzciny a karp byl na otwartej wodzie no wiec pół godziny na zaprzęgu pływałem i w świetle latarki widziałem tylko ogon mojego karpia zaprzęgowego, zmęczył się wyłożył ładnie na wodzie podebranie było już proste. Super po zważeniu mam nowy PB równo 18 kg nawet już spać nie poszliśmy kawa i siedzimy .Dzień mija w namiocie bez brań pogoda tragedia burza i deszcz to były jedyne chwile w których nie chcieliśmy brań :) W środę koledzy z Danii stwierdzili ze jada do domu dla nas super oni tam połapali jak ich nie ma to całe łowisko jest nasze .Jak tylko wyjechali to wszystkie zestawy poszły na głębszą wodę, parę godzin i jest u mnie 16,4kg myślimy teraz to połapiemy ale pogoda znów się zmieniła kierunek wiatru również, cala fala w trzciny i w ten sposób znów byliśmy wyspani , w czwartek z powrotem atakujemy trzciny i w końcu zaczęła się zabawa Dawid wyciąga równo 19 kg zadowolony jak nigdy :) godz 20:45 branie u mnie z pod nóg po zważeniu nie wierze 21,5kg

moja pierwsza w życiu dwudziestka radość niesamowita .Parę godz później u Dawida ląduje 20,7kg

nie samowite przeżycie dwie dwudziestki w jedna noc!! Kładziemy się spać a u mnie znów piiiii  jest 14,1 kg dwie godz później znów u mnie ale tym razem rozczarowanie żyłka nie wytrzymała, co to było ?? można tylko myśleć :) wywożę nowy zestaw a tu z pod nóg znów piii  i jest pierwszy pełno łuski 15,1kg w południe dochodzi u mnie 10,5kg i u Dawida 15,1kg ostatnia noc przed nami (szkoda bo karpie się ruszyły) dołapujemy jeszcze piec karpi ja 9,4kg , 10,6kg i 11,1kg Dawid 14,2kg i 13,2kg do tego Dawid zalicz dwie spinki w trzcinach .A wiec podsumowując tydzień to wyszedł dobrze,szkoda tylko ze pod koniec dopiero zaczęły karpie współpracę z nami 20 brań 17 ryb na macie o łącznej wadze 246,3kg

www.TowarzystwoKarpiowePolonia.eu

Pozdrawiam

Wojtek